Karabin na Targach
KATEGORIA: Muzyka
Maria Peszek 4 latakazała nam czekać na nową płytę. Ponad tydzień temu ukazał się
nowy długograj zatytułowany „Karabin”, który opowiada o
współczesnej głównie polskiej nienawiści oraz o prawie do bycia
innym. Nieco inna od poprzedniczki, bardziej przystępna tekstowo i
zdecydowanie bardziej melodyjna chociaż podlana tym samym
elektronicznym sosem co „Jezus Maria Peszek”. Wszystko to w dużej
mierze dzięki producentowi Michałowi Foxowi, który również
wyprodukował dzieło Marii Peszek z 2012 roku. Sobotni koncert w
hali nr 2 MTP był drugim po częstochowskim koncertem trasy
promującej najnowszy krążek. Byłem ciekaw tego koncertu,
zastanawiałem się jak zabrzmią nowe utwory Marii. ”Wystrzelano”
wszystkie naboje z tego Karabinu i muszę przyznać, że na żywo
brzmią zdecydowanie lepiej niż w wersjach studyjnych. W takich
utworach jak „Krew na ulicach", ”Tu i teraz” czy „Żołnierzyk”
Maria śpiewała z większą ekspresją i jeszcze mocniej niż na
longplayu ukazywała głębię tekstów mówiących o
nienawiści,miłości i śmierci. Dodatkowo zespól grający na
żywych instrumentach dodał tym kompozycjom aranżacyjnej
mięsistości i rockowego pazura, także wszystko bardzo ładnie się
zgrało i dało tym utworom inny (ciekawszy moim zdaniem) wymiar.
Płyta Karabin bez wątpienia w całości jest stworzona na koncerty.
Każdy nowy utwór był entuzjastycznie przyjmowany przez licznie
przybyłą tego wieczoru publiczność. Zwłaszcza najmocniejszy
utwór z płyty „Modern Holocaust” opowiadający o jakże
popularnym w dzisiejszych czasach hejcie internetowym. Poza całym
repertuarem karabinowym mieliśmy killery z poprzedniej płyty Marii.
Na koncercie można było usłyszeć takie kawałki jak „Ludzie
psy, ”Pan nie jest moim pasterzem” czy "Sorry Polsko” przyjęte
oczywiście entuzjastycznie przez publikę. Najstarszym utworem z
setlisty była „Maria Awaria” w wersji tak mrocznej i zimnej, że
nie powstydziłby się jej chyba nawet sam Ian Curtis z Joy Division.
Podsumowując: warto było spędzić sobotni wieczór w hali 2 MTP.
Był ogień, energia i co trzeba też odnotować genialne
nagłośnienie, które nie jest tak oczywiste jeśli chodzi o tę
salę koncertową. Ja osobiście chętnie kupie DVD z tej trasy-
jeśli się ukaże będzie doskonałym uzupełnieniem nowego dzieła
wokalistki a czytającym szczerze polecam wybranie się na jakiś
następny koncert Marii w Poznaniu. Nawet tym, którym Karabin nie do
końca przypadnie do gustu. Koncertowe naboje z Karabinu zabijają
bardziej!
SZYMON DOPIERAŁA
nowy długograj zatytułowany „Karabin”, który opowiada o
współczesnej głównie polskiej nienawiści oraz o prawie do bycia
innym. Nieco inna od poprzedniczki, bardziej przystępna tekstowo i
zdecydowanie bardziej melodyjna chociaż podlana tym samym
elektronicznym sosem co „Jezus Maria Peszek”. Wszystko to w dużej
mierze dzięki producentowi Michałowi Foxowi, który również
wyprodukował dzieło Marii Peszek z 2012 roku. Sobotni koncert w
hali nr 2 MTP był drugim po częstochowskim koncertem trasy
promującej najnowszy krążek. Byłem ciekaw tego koncertu,
zastanawiałem się jak zabrzmią nowe utwory Marii. ”Wystrzelano”
wszystkie naboje z tego Karabinu i muszę przyznać, że na żywo
brzmią zdecydowanie lepiej niż w wersjach studyjnych. W takich
utworach jak „Krew na ulicach", ”Tu i teraz” czy „Żołnierzyk”
Maria śpiewała z większą ekspresją i jeszcze mocniej niż na
longplayu ukazywała głębię tekstów mówiących o
nienawiści,miłości i śmierci. Dodatkowo zespól grający na
żywych instrumentach dodał tym kompozycjom aranżacyjnej
mięsistości i rockowego pazura, także wszystko bardzo ładnie się
zgrało i dało tym utworom inny (ciekawszy moim zdaniem) wymiar.
Płyta Karabin bez wątpienia w całości jest stworzona na koncerty.
Każdy nowy utwór był entuzjastycznie przyjmowany przez licznie
przybyłą tego wieczoru publiczność. Zwłaszcza najmocniejszy
utwór z płyty „Modern Holocaust” opowiadający o jakże
popularnym w dzisiejszych czasach hejcie internetowym. Poza całym
repertuarem karabinowym mieliśmy killery z poprzedniej płyty Marii.
Na koncercie można było usłyszeć takie kawałki jak „Ludzie
psy, ”Pan nie jest moim pasterzem” czy "Sorry Polsko” przyjęte
oczywiście entuzjastycznie przez publikę. Najstarszym utworem z
setlisty była „Maria Awaria” w wersji tak mrocznej i zimnej, że
nie powstydziłby się jej chyba nawet sam Ian Curtis z Joy Division.
Podsumowując: warto było spędzić sobotni wieczór w hali 2 MTP.
Był ogień, energia i co trzeba też odnotować genialne
nagłośnienie, które nie jest tak oczywiste jeśli chodzi o tę
salę koncertową. Ja osobiście chętnie kupie DVD z tej trasy-
jeśli się ukaże będzie doskonałym uzupełnieniem nowego dzieła
wokalistki a czytającym szczerze polecam wybranie się na jakiś
następny koncert Marii w Poznaniu. Nawet tym, którym Karabin nie do
końca przypadnie do gustu. Koncertowe naboje z Karabinu zabijają
bardziej!
SZYMON DOPIERAŁA