Hey błysnął w Eskulapie!
KATEGORIA: Muzyka
Za niecałe trzy tygodnie Hey wydaje nową płytę „Błysk”. Z tej okazji postanowili przedpremierowo wypromować w Polsce swoje najnowsze muzyczne dziecko, aby jak mówiła Kasia Nosowska „Ludzie nie kupowali kota w worku”. Pomysł to ciekawy chociaż nie oryginalny. Podobny patent wykorzystał dokładnie 10 lat temu Myslovitz, który w ten sam sposób promował album "Happines is easy”.
W piątek Eskulap wypełnił się maksymalnie. Bilety sprzedały się tydzień przed koncertem. Hey jest jednym z niewielu zespołów polskich, na które czeka się z zaciekawieniem i nie wiadomo co nam zaserwuje tekstowo oraz muzycznie. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie koncertem było ogromne.
Na samym początku zespół zaprezentował od początku do końca „Błysk”. Poza singlem „Prędko,prędzej” nie słyszeliśmy wcześniej żadnego nowego kawałka z najnowszego albumu. Jak brzmi ta płyta? Po wysłuchaniu wersji na żywo wygląda na to, że będzie to produkcja bardzo melodyjna z dużym potencjałem przebojowym. Nowe utwory było zdecydowanie bardziej gitarowe, co pozwala przypuszczać, że będzie mniej elektroniki niż na dwóch poprzednich albumach Heya.
Pozostała część koncertu była zestawem utworów spoza „Błysku” jednak nastawieni na przeboje fani mogli poczuć się zawiedzeni. ”Muka”, "Cudzoziemka w raju kobiet”, ”Faza delta”, ”Kto tam,kto jest w środku", ”Do rycerzy do szlachty do mieszczan” to największe szlagiery, które można było usłyszeć i wyśpiewywać z Kaśką oraz resztą publiki. Reszta to utwory nieoczywiste z ostatnich 10 lat min. „Nic więcej...”, "Piersi ćwierć”, ”To tu” czy ”Stygnę” na sam koniec koncertu.
Koncert piękny, nieoczywisty, cudownie nagłośniony a sam zespół w doskonałej formie. Słychać, że Hey jest bez wątpienia jednym z najważniejszych zespołów ostatniego ćwierćwiecza. Na pewno Błysk nie będzie ostatnim słowem szczecińskiej legendy rodzimej alternatywy
Szymon Dopierała
W piątek Eskulap wypełnił się maksymalnie. Bilety sprzedały się tydzień przed koncertem. Hey jest jednym z niewielu zespołów polskich, na które czeka się z zaciekawieniem i nie wiadomo co nam zaserwuje tekstowo oraz muzycznie. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie koncertem było ogromne.
Na samym początku zespół zaprezentował od początku do końca „Błysk”. Poza singlem „Prędko,prędzej” nie słyszeliśmy wcześniej żadnego nowego kawałka z najnowszego albumu. Jak brzmi ta płyta? Po wysłuchaniu wersji na żywo wygląda na to, że będzie to produkcja bardzo melodyjna z dużym potencjałem przebojowym. Nowe utwory było zdecydowanie bardziej gitarowe, co pozwala przypuszczać, że będzie mniej elektroniki niż na dwóch poprzednich albumach Heya.
Pozostała część koncertu była zestawem utworów spoza „Błysku” jednak nastawieni na przeboje fani mogli poczuć się zawiedzeni. ”Muka”, "Cudzoziemka w raju kobiet”, ”Faza delta”, ”Kto tam,kto jest w środku", ”Do rycerzy do szlachty do mieszczan” to największe szlagiery, które można było usłyszeć i wyśpiewywać z Kaśką oraz resztą publiki. Reszta to utwory nieoczywiste z ostatnich 10 lat min. „Nic więcej...”, "Piersi ćwierć”, ”To tu” czy ”Stygnę” na sam koniec koncertu.
Koncert piękny, nieoczywisty, cudownie nagłośniony a sam zespół w doskonałej formie. Słychać, że Hey jest bez wątpienia jednym z najważniejszych zespołów ostatniego ćwierćwiecza. Na pewno Błysk nie będzie ostatnim słowem szczecińskiej legendy rodzimej alternatywy
Szymon Dopierała