SnowFest 2020

KATEGORIA: Muzyka

SnowFest 2020 – jest gorąco, nawet w środku zimy!

Największy, a kto wie czy nie jedyny zimowy festiwal muzyczny przeszedł już do historii. Na szczęście organizatorzy oprócz zabookowania świetnych artystów, zamówili iście zimową pogodę. Jak sami organizatorzy podkreślają SnowFest to nie tylko muzyka, to przede wszystkim zabawa, a dźwięki są tylko jedną ze składowych tego wydarzenia. Poza koncertami była możliwość obejrzenia zawodów w akrobacjach zarówno na nartach, jak i deskach snowboardowych. W ciągu dnia można było również samemu pośmigać na stokach, bo w piątek 28 lutego, czyli pierwszy festiwalowy dzień, sypało aż miło i śniegu wystarczyło do niedzieli 1 marca, kiedy wszyscy rozjeżdżali się do domu.

Przejdźmy jednak do muzyki, bo to główny składnik sukcesu SnowFest. Siódmą edycje festiwalu, jeszcze przed jej rozpoczęciem można było skazywać na sukces. Festiwal z roku na rok podnosi swój poziom, zaprasza coraz bardziej rozpoznawalne gwiazdy, budując ciekawy line-up. W tym roku wystąpiło ok. 30 artystów. Wyróżnię tylko trójkę artystów, którzy na mnie zrobili największe wrażenie:

1. Sokół – legenda polskiej muzyki hip-hopowej, człowiek instytucja. 15 lutego minął rok od wydania płyty „Wojtek Sokół”, więc wydawało się, że materiał z tego krążka mógł się trochę "przejeść". Nic bardziej mylnego! To były piosenki, które na żywo porwały publiczność. Słuchacze mieli świetny kontakt z artystą, śpiewając z nim praktycznie wszystkie utwory. Sam Sokół również świetnie bawił się na tym koncercie, prezentując genialną wokalną formę, nie przejmując się niczym. Nawet głośnikiem, który w pewnym momencie koncertu stanął w płomieniach.
 
2. Kraakand Smaak – holendreskie trio, które w październiku poprzedniego roku wydało swoją kolejną płytę. Właśnie ten materiał przyjechali promować do Polski. K&S pojawiło się w zimowej stolicy Polski w pełnym koncertowym składzie. Oprócz syntezatorów nie
zabrakło dźwięków perkusji, klawiszy, gitar i wokali na żywo. Pełne instrumentarium nadało występowi pełną moc i skradło show. Kto do tej pory nie znał Kraak and Smaak niech szybko nadrabia zaległości.

3. Sigma – główny headliner festiwalu, autorzy wielu znanych przebojów.  Podczas tych dwóch festiwalowych dni mieli zrobić największy sztos na scenie. I trzeba przyznać, że poradzili sobie z zadaniem. Duet, który w umiejętny sposób łączy muzykę klubową z szeroko rozumianym popem, dał popis swoich umiejętności To był wyśmienity godzinny set z muzyką drum and bass oraz znanymi przebojami. Daje 5!

Za rok kolejna, ósma już edycja Snow Fest – festiwalu ludzi, którzy lubią żyć i dobrze spędzić czas. Jeśli należysz do nich, musisz tam być!
 
Mikołaj Olejnicki

Ta strona wykorzystuje cookies tylko do analizy odwiedzin. Nie przechowujemy żadnych danych personalnych. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystywanie cookies, możesz je zablokować w ustawieniach swojej przeglądarki.

OK