Wszędzie przypadków przemocy domowej jest więcej. Tymczasem policja zanotowała spadek ich liczby
KATEGORIA: Poznań
„Przymusowa” kwarantanna oddziałuje na życie każdego człowieka. Ciągłe przebywanie z tymi samymi osobami w czterech ścianach wpływa na relacje międzyludzkie – z jednej strony ta wyjątkowa sytuacja może sprowokować do częstszych rozmów, lepszego poznania samego siebie i drugiej osoby, z drugiej – pojawiają się nowe konflikty, kumulują napięcia. Emocje można rozładować w różny sposób, niektórzy jednak wybierają najgorszą możliwą opcję – znęcają się nad członkami własnej rodziny.
Przemoc domowa w trakcie pandemii nasiliła się. Odnotowują to w szczególności fundacje, organizacje i ośrodki świadczące wsparcie ofiarom przemocy domowej. – Na nasze telefon zaufania, przy którym dyżurują psycholożki i prawniczki, w marcu zadzwoniło aż o 50% więcej osób w stosunku do miesięcznej średniej – informuje Joanna Gzyra-Iskandar, koordynatorka ds. komunikacji i PR Fundacji Centrum Praw Kobiet. – Z kolei na nasz telefon interwencyjny dostałyśmy przynajmniej 2 zgłoszenia o tym, że policja odmówiła interwencji w przypadku przemocy w domu.
Wzrost zgłoszeń odnotował także Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Zdunach. – W dużej mierze są to przypadki przemocy psychicznej, choć zdarzają się również te związane z przemocą fizyczną – dodaje Tadeusz Ciesiółka, kierownik ośrodka.
Okres kwarantanny może spowodować nasilenie przemocy domowej. Większość ludzi przebywa teraz w domach, odczuwa mniejszy lub większy stres związany z trwającą epidemią, boi się o swoją pracę, sytuację finansową, rodzą się nowe konflikty w rodzinie, nasilają stare… Przemoc domowa może się teraz pojawić tam, gdzie do tej pory jej nie było. Tam zaś, gdzie była, pojawił się inny problem – czas kwarantanny wymusił zamknięcie w czterech ścianach. O ile zazwyczaj oprawca choć część czasu spędzał poza domem, teraz on i ofiara przebywają w tych samych pomieszczeniach przez cały czas.
– Nasze klientki zgłaszały nam, że bardzo obawiają się tego okresu kwarantanny i zamknięcia ze sprawcą przemocy w jednym domu – mówi Joanna Gzyra-Iskandar. – Część z nich nie jest w stanie utrzymywać z nami w tej chwili kontaktu, ponieważ „przemocowi” mężowie i partnerzy wzmacniają mechanizmy kontroli i inwigilacji, sprawdzając ich telefony i komputery. To pozwala nam przypuszczać, że wiele osób, które będą potrzebowały pomocy, nie będzie w stanie jej wezwać lub może jej nie otrzymać.
Być może właśnie ta ciągła kontrola i strach przed wykryciem szukania pomocy sprawia, że wiele osób nie zgłasza przemocy domowej. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, choć nie zajmuje się tylko i wyłącznie tym problemem, nie odnotowało wzrostu liczby zgłoszeń. Z danych otrzymanych z Komendy Wojewódzkiej Policji wynika również, że liczba wdrożonych procedur „Niebieskie Karty” w ostatnich miesiącach nie tylko nie wzrosła, ale… spadła. W marcu założono ponad 5300 niebieskich kart – w ubiegłym roku w tym samym miesiącu było ich ponad 1000 więcej. Podobnie zmalała liczba formularzy wszczynających procedurę z 15204 do 14070.
Ofiara przemocy domowej może bać się swojego oprawcy. Strach może być tak duży, że osoba nie odważy się zadzwonić na policję lub do innego ośrodka z prośbą o pomoc. Pomóc może natomiast rodzina lub osoby bliskie, które choćby podejrzewają, że w danym domu ktoś może doświadczać przemocy.
– Policja reaguje na każdy sygnał mogący świadczyć o podejrzeniu popełnienia czynu zabronionego. Rozumiemy, że ograniczenia i obostrzenia dotyczące pozostawania w domu mogą generować dodatkowe napięcia i trudne sytuacje w domach, w których dochodzi do przemocy domowej – podaje KWP w Poznaniu. – Reagujemy na każde zgłoszenie. Prosimy także, aby sąsiedzi i inne osoby, które mają wiedzę o takich sytuacjach, zgłaszały je nam. Zdajemy sobie sprawę, że przemoc w rodzinie niejednokrotnie ukrywana jest w czterech ścianach. Wiedza o takich sytuacjach pozwoli nam działać. Jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy szukali, w porozumieniu z innymi instytucjami, sposobów rozwiązania trudnych sytuacji.
KWP w Poznaniu informuje też, że interwencje związane z przemocą w rodzinie realizowane są cały czas, także wobec osób objętych kwarantanną, z zachowaniem szczególnych środków ostrożności i zastosowaniem Wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego MSWiA dla Policji w tym zakresie. Dlatego każdą przemoc domową należy zgłosić i szukać pomocy – ustawa z dnia 02.03.2020r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych nie zwalnia policjantów z obowiązku wykonywania obowiązków określonych w ustawie z dnia 6 kwietnia o Policji.
Do zjawiska przemocy domowej podczas piątkowej konferencji odniósł się prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. – Widzimy to z jednej strony po statystykach, które w tej chwili do nas spływają, mamy wzrost nawet jeśli chodzi o pewne interwencje, związane załóżmy z działaniami policji, ale z informacji, które dostajemy z innych krajów, wynika jednoznacznie, że ta izolacja, to zamknięcie w mieszkaniach powoduje wzrost agresji na poziomie 300% – powiedział Jaśkowiak.
Podał również, że problem dotyczy także agresji wobec dzieci. Zauważył, że ofiary przemocy domowej boją się zgłosić krzywdę w momencie, gdy przebywają w jednym pomieszczeniu ze swoim oprawcą. Prezydent Poznania zapowiedział wdrożenie w przyszłości rozwiązań, które umożliwią wykonanie zgłoszenia bez wykonania telefonu.
Problemem jest również znalezienie miejsca dla ofiar przemocy domowej. Wielkopolskie ośrodki w większości już są pełne. SOW w Zdunach posiada tylko jeden wolny pokój. Gdzie znajdzie się miejsce dla innych? – Będziemy starali się znaleźć taki obiekt, w którym te rodziny, w których taka przemoc występuje, mogły ewentualnie mieć możliwość zamieszkania w innym miejscu – zapewnił Jaśkowiak. – To, co dzisiaj mamy, może okazać się niewystarczające.
Numery telefonów, pod którymi można szukać pomocy:
Numer alarmowy: 112
Policja: 997
Niebieska Linia: 800 120 002
Centrum Praw Kobiet: 600 070 717
Miasto Poznań: 61 835 48 65 lub 61 835 48 66
Kontakt mailowy:
pik@m.poznan.pl
porady.psychologiczne@cpk.org.pl | porady.prawne@cpk.org.pl
Dagmara Kendzior
Przemoc domowa w trakcie pandemii nasiliła się. Odnotowują to w szczególności fundacje, organizacje i ośrodki świadczące wsparcie ofiarom przemocy domowej. – Na nasze telefon zaufania, przy którym dyżurują psycholożki i prawniczki, w marcu zadzwoniło aż o 50% więcej osób w stosunku do miesięcznej średniej – informuje Joanna Gzyra-Iskandar, koordynatorka ds. komunikacji i PR Fundacji Centrum Praw Kobiet. – Z kolei na nasz telefon interwencyjny dostałyśmy przynajmniej 2 zgłoszenia o tym, że policja odmówiła interwencji w przypadku przemocy w domu.
Wzrost zgłoszeń odnotował także Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Zdunach. – W dużej mierze są to przypadki przemocy psychicznej, choć zdarzają się również te związane z przemocą fizyczną – dodaje Tadeusz Ciesiółka, kierownik ośrodka.
Okres kwarantanny może spowodować nasilenie przemocy domowej. Większość ludzi przebywa teraz w domach, odczuwa mniejszy lub większy stres związany z trwającą epidemią, boi się o swoją pracę, sytuację finansową, rodzą się nowe konflikty w rodzinie, nasilają stare… Przemoc domowa może się teraz pojawić tam, gdzie do tej pory jej nie było. Tam zaś, gdzie była, pojawił się inny problem – czas kwarantanny wymusił zamknięcie w czterech ścianach. O ile zazwyczaj oprawca choć część czasu spędzał poza domem, teraz on i ofiara przebywają w tych samych pomieszczeniach przez cały czas.
– Nasze klientki zgłaszały nam, że bardzo obawiają się tego okresu kwarantanny i zamknięcia ze sprawcą przemocy w jednym domu – mówi Joanna Gzyra-Iskandar. – Część z nich nie jest w stanie utrzymywać z nami w tej chwili kontaktu, ponieważ „przemocowi” mężowie i partnerzy wzmacniają mechanizmy kontroli i inwigilacji, sprawdzając ich telefony i komputery. To pozwala nam przypuszczać, że wiele osób, które będą potrzebowały pomocy, nie będzie w stanie jej wezwać lub może jej nie otrzymać.
Być może właśnie ta ciągła kontrola i strach przed wykryciem szukania pomocy sprawia, że wiele osób nie zgłasza przemocy domowej. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, choć nie zajmuje się tylko i wyłącznie tym problemem, nie odnotowało wzrostu liczby zgłoszeń. Z danych otrzymanych z Komendy Wojewódzkiej Policji wynika również, że liczba wdrożonych procedur „Niebieskie Karty” w ostatnich miesiącach nie tylko nie wzrosła, ale… spadła. W marcu założono ponad 5300 niebieskich kart – w ubiegłym roku w tym samym miesiącu było ich ponad 1000 więcej. Podobnie zmalała liczba formularzy wszczynających procedurę z 15204 do 14070.
Ofiara przemocy domowej może bać się swojego oprawcy. Strach może być tak duży, że osoba nie odważy się zadzwonić na policję lub do innego ośrodka z prośbą o pomoc. Pomóc może natomiast rodzina lub osoby bliskie, które choćby podejrzewają, że w danym domu ktoś może doświadczać przemocy.
– Policja reaguje na każdy sygnał mogący świadczyć o podejrzeniu popełnienia czynu zabronionego. Rozumiemy, że ograniczenia i obostrzenia dotyczące pozostawania w domu mogą generować dodatkowe napięcia i trudne sytuacje w domach, w których dochodzi do przemocy domowej – podaje KWP w Poznaniu. – Reagujemy na każde zgłoszenie. Prosimy także, aby sąsiedzi i inne osoby, które mają wiedzę o takich sytuacjach, zgłaszały je nam. Zdajemy sobie sprawę, że przemoc w rodzinie niejednokrotnie ukrywana jest w czterech ścianach. Wiedza o takich sytuacjach pozwoli nam działać. Jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy szukali, w porozumieniu z innymi instytucjami, sposobów rozwiązania trudnych sytuacji.
KWP w Poznaniu informuje też, że interwencje związane z przemocą w rodzinie realizowane są cały czas, także wobec osób objętych kwarantanną, z zachowaniem szczególnych środków ostrożności i zastosowaniem Wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego MSWiA dla Policji w tym zakresie. Dlatego każdą przemoc domową należy zgłosić i szukać pomocy – ustawa z dnia 02.03.2020r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych nie zwalnia policjantów z obowiązku wykonywania obowiązków określonych w ustawie z dnia 6 kwietnia o Policji.
Do zjawiska przemocy domowej podczas piątkowej konferencji odniósł się prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. – Widzimy to z jednej strony po statystykach, które w tej chwili do nas spływają, mamy wzrost nawet jeśli chodzi o pewne interwencje, związane załóżmy z działaniami policji, ale z informacji, które dostajemy z innych krajów, wynika jednoznacznie, że ta izolacja, to zamknięcie w mieszkaniach powoduje wzrost agresji na poziomie 300% – powiedział Jaśkowiak.
Podał również, że problem dotyczy także agresji wobec dzieci. Zauważył, że ofiary przemocy domowej boją się zgłosić krzywdę w momencie, gdy przebywają w jednym pomieszczeniu ze swoim oprawcą. Prezydent Poznania zapowiedział wdrożenie w przyszłości rozwiązań, które umożliwią wykonanie zgłoszenia bez wykonania telefonu.
Problemem jest również znalezienie miejsca dla ofiar przemocy domowej. Wielkopolskie ośrodki w większości już są pełne. SOW w Zdunach posiada tylko jeden wolny pokój. Gdzie znajdzie się miejsce dla innych? – Będziemy starali się znaleźć taki obiekt, w którym te rodziny, w których taka przemoc występuje, mogły ewentualnie mieć możliwość zamieszkania w innym miejscu – zapewnił Jaśkowiak. – To, co dzisiaj mamy, może okazać się niewystarczające.
Numery telefonów, pod którymi można szukać pomocy:
Numer alarmowy: 112
Policja: 997
Niebieska Linia: 800 120 002
Centrum Praw Kobiet: 600 070 717
Miasto Poznań: 61 835 48 65 lub 61 835 48 66
Kontakt mailowy:
pik@m.poznan.pl
porady.psychologiczne@cpk.org.pl | porady.prawne@cpk.org.pl
Dagmara Kendzior