Śmieci i zagrożenie pożarowe – ścieżka w koronach drzew może zostać zamknięta.
KATEGORIA: Poznań
Ścieżka w koronach drzew została otwarta 21 kwietnia. Trasa o długości 250 metrów biegnie 13 metrów nad ziemią i rozciąga się pomiędzy ulicą Czekalskie i Nowym ZOO. Zgodnie z przewidywaniami, w weekend atrakcja została oblężona przez turystów.
Zakład Lasów Poznańskich zdecydował się na otwarcie ścieżki, ale z ograniczeniami polegającymi na ruchu w jedną stronę. Zamknięte pozostały punkty widokowe i ławki. Niestety, mimo wprowadzonych przepisów, odwiedzający nie zastosowali się do zasad oraz obowiązków zachowania dystansu społecznego i noszenia maseczek. Po weekendzie śmietniki pękały w szwach. Nie brakowało pustych butelek i niedopałków papierosów. Mimo lekceważącego traktowania ograniczeń i lekkomyślności poznaniaków, Jacek Jaśkowiak nie zamierza zamykać atrakcji.
- Ja jestem zwolennikiem zaufania do obywateli. Nie uważam, by stosowanie nakazów, zakazów było najlepszą metodą na utrzymywanie porządku w mieście. Do tej pory mieszkańcy Poznania, powiatu wykazali się wielką dyscypliną, czego najlepszym dowodem jest ta relatywnie niska liczba zakażeń. Nie chciałbym takiego stosowania odpowiedzialności zbiorowej, która prowadzi do tego, że zachowanie kilku osób będzie skutkowało zakazem dla wszystkich. Oczywiście poproszę policję i straż miejską o więcej patroli w tym obszarze. Poprosimy o to, żeby były wystawiane mandaty, dla tych którzy w sposób szczególny lekceważą te wszystkie obowiązki, które ciążą na nas wszystkich w tej chwili w związku z koronawirusem - tłumaczył prezydent.
Jacek Jaśkowiak zaapelował o rozsądne korzystanie z atrakcji. Zwłaszcza w trwającym okresie suszy, wyrzucanie niedopałków papierosów i pustych butelek w lesie, może skutkować nieświadomym zaprószeniem ognia.
Zakład Lasów Poznańskich zdecydował się na otwarcie ścieżki, ale z ograniczeniami polegającymi na ruchu w jedną stronę. Zamknięte pozostały punkty widokowe i ławki. Niestety, mimo wprowadzonych przepisów, odwiedzający nie zastosowali się do zasad oraz obowiązków zachowania dystansu społecznego i noszenia maseczek. Po weekendzie śmietniki pękały w szwach. Nie brakowało pustych butelek i niedopałków papierosów. Mimo lekceważącego traktowania ograniczeń i lekkomyślności poznaniaków, Jacek Jaśkowiak nie zamierza zamykać atrakcji.
- Ja jestem zwolennikiem zaufania do obywateli. Nie uważam, by stosowanie nakazów, zakazów było najlepszą metodą na utrzymywanie porządku w mieście. Do tej pory mieszkańcy Poznania, powiatu wykazali się wielką dyscypliną, czego najlepszym dowodem jest ta relatywnie niska liczba zakażeń. Nie chciałbym takiego stosowania odpowiedzialności zbiorowej, która prowadzi do tego, że zachowanie kilku osób będzie skutkowało zakazem dla wszystkich. Oczywiście poproszę policję i straż miejską o więcej patroli w tym obszarze. Poprosimy o to, żeby były wystawiane mandaty, dla tych którzy w sposób szczególny lekceważą te wszystkie obowiązki, które ciążą na nas wszystkich w tej chwili w związku z koronawirusem - tłumaczył prezydent.
Jacek Jaśkowiak zaapelował o rozsądne korzystanie z atrakcji. Zwłaszcza w trwającym okresie suszy, wyrzucanie niedopałków papierosów i pustych butelek w lesie, może skutkować nieświadomym zaprószeniem ognia.