Oswajanie strachu
KATEGORIA: Kultura
Do książki wprowadza nas biogram autorki, który zakończony jest zdaniem „Jej książki czyta się łatwo, choć poruszają tematy najtrudniejsze”. Ciężko o lepszą definicję dziewięciu opowiadań, składających się na książkę „RuRu”.
Czyta się ją jak zapis opowieści babci czy siostrzenicy przy rodzinnym obiedzie, które zazwyczaj niesłusznie wpuszcza się jednym uchem, a drugim wypuszcza. To właśnie przedstawicielki dwóch pokoleń – seniorów i dzieci – są narratorkami opowiadań, a ich postrzeganie świata przeciwstawiane jest pokoleniu pomiędzy nimi – pokoleniu zabieganemu, ambitnemu, dbającemu o wizerunek i wygodę, dla którego starzejący się rodzice i nieposłuszne dzieci są często kulą u nogi. Trzy pokolenia są między innymi bohaterami opowiadania „Dom z Marrakeuszu”, budowanego z kilku perspektyw, które poruszyło mnie chyba najbardziej z całej dziewiątki. Nie bez uśmiechu – przynajmniej na początku – czyta się dzisiaj opowiadanie „Głos”. W obecnej sytuacji niewychodzenie z domu brzmi o wiele mniej abstrakcyjnie niż jeszcze kilka miesięcy temu.
Na książkę składają się opowieści snute przez jednostki, mikrohistorie rozgrywające się na tle wielkiej historii: demonstracji studenckich w marcu 1968, nastrojów antysemickich, przesiedleń czy pracy w gułagu. To książka o podróżach – tych dosłownych i metaforycznych, podróżach w poszukiwaniu własnej tożsamości lub uciekaniu przed nią. To także książka o tęsknocie oraz niezrozumieniu bądź braku chęci zrozumienia. To w końcu książka o tytułowym RuRu, czyli strachu ubranym w niepozorny kostium.
Tekst: Magda Chomczyk
Czyta się ją jak zapis opowieści babci czy siostrzenicy przy rodzinnym obiedzie, które zazwyczaj niesłusznie wpuszcza się jednym uchem, a drugim wypuszcza. To właśnie przedstawicielki dwóch pokoleń – seniorów i dzieci – są narratorkami opowiadań, a ich postrzeganie świata przeciwstawiane jest pokoleniu pomiędzy nimi – pokoleniu zabieganemu, ambitnemu, dbającemu o wizerunek i wygodę, dla którego starzejący się rodzice i nieposłuszne dzieci są często kulą u nogi. Trzy pokolenia są między innymi bohaterami opowiadania „Dom z Marrakeuszu”, budowanego z kilku perspektyw, które poruszyło mnie chyba najbardziej z całej dziewiątki. Nie bez uśmiechu – przynajmniej na początku – czyta się dzisiaj opowiadanie „Głos”. W obecnej sytuacji niewychodzenie z domu brzmi o wiele mniej abstrakcyjnie niż jeszcze kilka miesięcy temu.
Na książkę składają się opowieści snute przez jednostki, mikrohistorie rozgrywające się na tle wielkiej historii: demonstracji studenckich w marcu 1968, nastrojów antysemickich, przesiedleń czy pracy w gułagu. To książka o podróżach – tych dosłownych i metaforycznych, podróżach w poszukiwaniu własnej tożsamości lub uciekaniu przed nią. To także książka o tęsknocie oraz niezrozumieniu bądź braku chęci zrozumienia. To w końcu książka o tytułowym RuRu, czyli strachu ubranym w niepozorny kostium.
Tekst: Magda Chomczyk