Great September - relacja
KATEGORIA: Muzyka
To musisz usłyszeć, 5 zaskoczeń Great September
Great September już dawno za nami.
Tegoroczna edycja z pewnością była eklektycznym manifestem, gdzie na jednym festiwalu można było posłuchać pełnego wachlarza muzyki rozrywkowej - od popu czy hip-hopu,
po awangardowy jazz.
W Łodzi wybrzmiało 120 rozmaitych zespołów i artystów, a to wszystko pod bacznym okiem wpływowych person z branży muzycznej.
Zgodnie z ideą showcase’u, aby dać szansę tym „mało znanym”, duża część widowni pomijała dużą scenę na rzecz małych klubów. Wiele z tych koncertów nosiło znamię przeciętnego widowiska, ale byli też tacy, którzy porywali.
Oto oni:
Postman
Kto by się spodziewał, że dodatkowy koncert organizowany w sklepie z festiwalowym merchem będzie jednym z pamiętnych. A jednak aranżacja sklepowa nadawała bardzo ciekawy klimat krótkim koncertom, a słuchacz mógł się poczuć niczym ekskluzywna widownia ze znanych serii wideo koncertów Tiny Desk. Postman to ukraiński piosenkarz
z gitarą, w Polsce występował już w tym roku na 100 koncertach. Nic dziwnego, bo jego sceniczność daje się we znaki. Krótkie żarty i anegdoty to nieodłączne spoiwo jego występów. Dużo w tym frywolnej improwizacji, wszystko jednak wieńczy muzyka w prostej formie. Gitara, harmonijka, klimat i śpiew na żywo to prawdziwy opium dla ucha
w wykonaniu Postmana, przy którym słuchacz zachwyca się prostotą i pięknem wybrzmiewających kompozycji.
Szczyl Live
Jeden z paneli, które są integralną częścią showcase’u, debatował „Czy rap to nowy pop?”.
Statystycznie patrząc, to pytanie nie pozostawia wątpliwości. Tak więc hip- hopu także nie mogło zabraknąć na tegorocznej edycji festiwalu. Spośród konkurencji wybijał się dla mnie przede wszystkim Szczyl i jego zespół. Nabytek Sony Music postanowił swoje występy
na żywo wzbogacić o zespół jazzowy. Kompozycję bitów w wersji instrumentalnej nadają nowy wymiar bardzo ciekawej muzyce Szczyla. Hip-hop - obecnie najpopularniejszy gatunek muzyczny, często krzyżuje się dzisiaj z jazzem — muzyką niszową i słuchaną przez wąską grupę. Mimo to, połączenie tych dwóch składników daje genialny efekt. Dzięki lirycznej recytacji jazz staje się przystępną, bardzo ciekawą formą. Widać to nie tylko
w przypadku eksperymentów na scenie, ale również w studiu, o czym świadczy ostatnia współpraca Wojtek Mazolewski Quintet, właśnie ze Szczylem. Hip-hop, dzięki swojej krótkiej historii, cały czas eksperymentuje, a Szczyl to potwierdza.
oysterboy
Indie w 2022 roku nadal ma się bardzo dobrze, a prekursor w Polsce bedroom lo-fi indie jest tego najlepszym przykładem.
Piotrek, znany również z audycji Sztruks w Aferze, znakomicie zaprezentował się
na łódzkiej scenie. Jego koncert to eksplozja energii, proste gitarowo syntezatorowe melodie porywały słuchaczy, a uzupełnione chwytliwymi tekstami porywały również
do tańca. Nie tylko słuchaczy, ale również instrumentalistów razem z wokalistą, którzy przekazali swoją dobrą energię uczestnikom koncertu. Dobrze bawiący się muzycy
do swojej muzyki to jeden z punktów dobrego przepisu na świetny koncert.
Aby grać muzykę, trzeba ją również czuć, a tu słuchacz po prostu to czuje.
Midsommar
Polska scena shoegaze’owa jest dosyć uboga, jednak ma swoich przedstawicieli i to takich, którzy bez wstydu mogą być polecani zagranicznym fanom tego gatunku.
Tak jest na pewno z Midsommar. Warszawscy muzycy to absolutni mistrzowie gry
na instrumentach, a wokalistka, mimo awarii odsłuchu, olśniewała swoim niesamowitym głosem. Gitarowe brzmienia magicznie rozbrzmiewały na sali, wprawiając słuchaczy
w trans. Był to z pewnością najbardziej elektryzujący koncert całego Great'a, który pokazuje, że w Polsce nie brakuje niszowych gatunków.
Klawo
Gdybym miał wybrać koncert, który podobał mi się najbardziej z całego festiwalu, to bez chwili namysłu wytypowałbym Klawo. Tegoroczni debiutanci wydali niedawno album pod tytułem 'Klawo'. Ich debiut, choć bardzo dobry, nie zachwycił mnie. Sprawa jednak miała się całkowicie inaczej z koncertem. Siedmioosobowa ekipa z Trójmiasta wyszła na scenę
i zaczęła po prostu bawić się muzyką. Nie było w tym ani grama amatorszczyzny. Pełen profesjonalizm, niesamowite zgranie i duża dawka luzu stawia Klawo na najwyższym poziomie. Energię, która płynęła od zespołu, ciężko opisać słowami.
Klawo to po prostu luz, energia, aż chce się powiedzieć: „ale klawo”.
Great September 2022 to była świetna przygoda. Na uznanie zdecydowanie z mojej strony na pewno zasługują również: Giss, The Saturday Tea, Heima, Sad Smiles, Ofelia oraz Belmondawg. Nie mogę się doczekać kolejnej takiej imprezy, bo „wielka muzyka, zaczyna się od małych scen”.
Mateusz Karłowski
Great September już dawno za nami.
Tegoroczna edycja z pewnością była eklektycznym manifestem, gdzie na jednym festiwalu można było posłuchać pełnego wachlarza muzyki rozrywkowej - od popu czy hip-hopu,
po awangardowy jazz.
W Łodzi wybrzmiało 120 rozmaitych zespołów i artystów, a to wszystko pod bacznym okiem wpływowych person z branży muzycznej.
Zgodnie z ideą showcase’u, aby dać szansę tym „mało znanym”, duża część widowni pomijała dużą scenę na rzecz małych klubów. Wiele z tych koncertów nosiło znamię przeciętnego widowiska, ale byli też tacy, którzy porywali.
Oto oni:
Postman
Kto by się spodziewał, że dodatkowy koncert organizowany w sklepie z festiwalowym merchem będzie jednym z pamiętnych. A jednak aranżacja sklepowa nadawała bardzo ciekawy klimat krótkim koncertom, a słuchacz mógł się poczuć niczym ekskluzywna widownia ze znanych serii wideo koncertów Tiny Desk. Postman to ukraiński piosenkarz
z gitarą, w Polsce występował już w tym roku na 100 koncertach. Nic dziwnego, bo jego sceniczność daje się we znaki. Krótkie żarty i anegdoty to nieodłączne spoiwo jego występów. Dużo w tym frywolnej improwizacji, wszystko jednak wieńczy muzyka w prostej formie. Gitara, harmonijka, klimat i śpiew na żywo to prawdziwy opium dla ucha
w wykonaniu Postmana, przy którym słuchacz zachwyca się prostotą i pięknem wybrzmiewających kompozycji.
Szczyl Live
Jeden z paneli, które są integralną częścią showcase’u, debatował „Czy rap to nowy pop?”.
Statystycznie patrząc, to pytanie nie pozostawia wątpliwości. Tak więc hip- hopu także nie mogło zabraknąć na tegorocznej edycji festiwalu. Spośród konkurencji wybijał się dla mnie przede wszystkim Szczyl i jego zespół. Nabytek Sony Music postanowił swoje występy
na żywo wzbogacić o zespół jazzowy. Kompozycję bitów w wersji instrumentalnej nadają nowy wymiar bardzo ciekawej muzyce Szczyla. Hip-hop - obecnie najpopularniejszy gatunek muzyczny, często krzyżuje się dzisiaj z jazzem — muzyką niszową i słuchaną przez wąską grupę. Mimo to, połączenie tych dwóch składników daje genialny efekt. Dzięki lirycznej recytacji jazz staje się przystępną, bardzo ciekawą formą. Widać to nie tylko
w przypadku eksperymentów na scenie, ale również w studiu, o czym świadczy ostatnia współpraca Wojtek Mazolewski Quintet, właśnie ze Szczylem. Hip-hop, dzięki swojej krótkiej historii, cały czas eksperymentuje, a Szczyl to potwierdza.
oysterboy
Indie w 2022 roku nadal ma się bardzo dobrze, a prekursor w Polsce bedroom lo-fi indie jest tego najlepszym przykładem.
Piotrek, znany również z audycji Sztruks w Aferze, znakomicie zaprezentował się
na łódzkiej scenie. Jego koncert to eksplozja energii, proste gitarowo syntezatorowe melodie porywały słuchaczy, a uzupełnione chwytliwymi tekstami porywały również
do tańca. Nie tylko słuchaczy, ale również instrumentalistów razem z wokalistą, którzy przekazali swoją dobrą energię uczestnikom koncertu. Dobrze bawiący się muzycy
do swojej muzyki to jeden z punktów dobrego przepisu na świetny koncert.
Aby grać muzykę, trzeba ją również czuć, a tu słuchacz po prostu to czuje.
Midsommar
Polska scena shoegaze’owa jest dosyć uboga, jednak ma swoich przedstawicieli i to takich, którzy bez wstydu mogą być polecani zagranicznym fanom tego gatunku.
Tak jest na pewno z Midsommar. Warszawscy muzycy to absolutni mistrzowie gry
na instrumentach, a wokalistka, mimo awarii odsłuchu, olśniewała swoim niesamowitym głosem. Gitarowe brzmienia magicznie rozbrzmiewały na sali, wprawiając słuchaczy
w trans. Był to z pewnością najbardziej elektryzujący koncert całego Great'a, który pokazuje, że w Polsce nie brakuje niszowych gatunków.
Klawo
Gdybym miał wybrać koncert, który podobał mi się najbardziej z całego festiwalu, to bez chwili namysłu wytypowałbym Klawo. Tegoroczni debiutanci wydali niedawno album pod tytułem 'Klawo'. Ich debiut, choć bardzo dobry, nie zachwycił mnie. Sprawa jednak miała się całkowicie inaczej z koncertem. Siedmioosobowa ekipa z Trójmiasta wyszła na scenę
i zaczęła po prostu bawić się muzyką. Nie było w tym ani grama amatorszczyzny. Pełen profesjonalizm, niesamowite zgranie i duża dawka luzu stawia Klawo na najwyższym poziomie. Energię, która płynęła od zespołu, ciężko opisać słowami.
Klawo to po prostu luz, energia, aż chce się powiedzieć: „ale klawo”.
Great September 2022 to była świetna przygoda. Na uznanie zdecydowanie z mojej strony na pewno zasługują również: Giss, The Saturday Tea, Heima, Sad Smiles, Ofelia oraz Belmondawg. Nie mogę się doczekać kolejnej takiej imprezy, bo „wielka muzyka, zaczyna się od małych scen”.
Mateusz Karłowski