Niewidzialne przeszkody
KATEGORIA: Poznań
Obecnie, każde większe miasto, borykające się z kwestią porzuconego sprzętu musi samodzielnie ustalić zasady, na jakich dozwolone będzie używanie, a przede wszystkim parkowanie. Większość miast, jak przykładowo Kraków czy Gdańsk wprowadza strefy mobilności – wyznaczone miejsca, w których będzie można zostawić wykorzystany sprzęt. Podobną strategię, dopiero teraz, przyjmie Poznań.
Nad projektem utworzenia stref mikromobilności pracuje kilka wydziałów Urzędu Miasta, w tym Zarząd Dróg Miejskich i Zarząd Transportu Miejskiego. Poznań chce tym samym zapełnić lukę powstałą po zamknięciu projektu Roweru Miejskiego. Pozostawiona infrastruktura, stanowi około 200 stacji, skąd wcześniej wypożyczane były właśnie PRM. Obecnie więc, w całym mieście wyznaczone strefy zostaną włączone do systemu mikromobilności, co oznaczać będzie, że użytkownicy hulajnóg elektrycznych, czy rowerów (również tych elektrycznych), będą mogli pozostawić tam sprzęt. Jednocześnie, osoby, które tego nie zrobią, będą karanie mandatem do 100 złotych.
Porzucony sprzęt na ulicach to nie tylko kwestia estetyki i problemów w płynnej komunikacji. Być może kojarzysz Niewidzialną Ulicę, na Matejki. Jeżeli nie, to bardzo polecam. Wygląda to mniej więcej tak – wchodzisz do całkowicie zaciemnionego pomieszczenia, które odwzorowuje warunki typowej ulicy. Możesz wsiąść do tramwaju i przejść przez pasy dla pieszych, a wszystko to w całkowitej ciemności. Możesz korzystać jedynie ze słuchu i zapewniam, że nie jest to łatwe. A teraz wyobraź sobie, że w ciągu zwiedzania, w różnych miejscach porozrzucane są prawie 20 kilogramowe hulajnogi, które prawdopodobnie szybciej wyczujesz potykając się o nie, niż brodząc rękoma wśród ciemności.
O dokuczliwości porzuconych hulajnóg porozmawiałem z pomysłodawczynią Niewidzialnej Ulicy, Jolantą Zielińską-Kaźmierczak. Dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, że ludzie zostawiali hulajnogi zaraz pod naszymi drzwiami, w miejscu, gdzie codziennie pracują niewidomi przewodnicy. Jak zaznacza Pani Jolanta, świadomość społeczeństwa dotycząca potencjalnych niebezpieczeństw, związanych z niewłaściwym parkowaniem, jest bardzo niska. Okazuje się, że problem bagatelizowany jest nie tylko przez mieszkańców, ale też urzędników.
Mam przygotowany zestaw zdjęć dla Pana rektora [prof. Andrzeja Tykarskiego] Uniwersytetu Medycznego, gdzie wyraźnie widać, że pod budynkami uczelni każdy parkuje jak chce. Zaznacza Pani Jolanta – Wiele razy, podchodziłam, pytałam studentów – dlaczego parkujesz akurat na chodniku? W odpowiedzi słyszałam – bo wszyscy tutaj parkują. W takiej sytuacji rozwiązanie powinno być brane pod uwagę już jako kwestia dostępności, z której rzekomo Poznań słynie. Realia pokazują jednak, że wypożyczany sprzęt jest chętnie wykorzystywany, ale większość klientów nawet nie wie, jak postępować ze sprzętem już po zakończeniu usługi. Staramy się uświadomić ludzi, do jakich wypadków może dojść, gdy tylko przechodzisz przez ulice. Niestety jednak nasze działania nie zyskują popularności ani w Urzędzie Miasta, ani w Urzędzie Marszałkowskim.
Tutaj pojawia się kwestia działań miasta na rzecz zmniejszenia, a najlepiej – całkowitego zniwelowania chaosu wywołanego wypożyczanymi jednośladami. Wedle przepisu z 20 maja 2021 r. parkowanie tak zwanych urządzeń transportu osobistego w odległości bliższej niż półtora metra od krawężnika, karane jest mandatem do 100 złotych. Przerzućmy to teraz na poznańskie standardy. Osoba zostawiająca na przykład hulajnogę na nowych, szerokich ulicach, nie będzie miała problemu i zrobi to prawdopodobnie w sposób poprawny. A zaparkowanie takiej hulajnogi na, przykładowo, Jeżycach to praktycznie zajęcie większości chodnika. Dlatego właśnie mają powstać strefy mikromobilności i chociaż pojawią się dopiero na jesień tego roku, to zawsze lepiej późno niż wcale. Z pytaniem o to, jak "zachęcić" użytkowników do wykorzystywania stref, udałem się do Zarządu Dróg Miejskich.
- Obecnie rozmawiamy z operatorami, którzy dzisiaj funkcjonują na terenie miasta. Oni również dostrzegają problem, zadeklarowali też chęć współpracy z miastem. Mówi rzecznika ZDM, Agata Kaniewska – Zwracamy uwagę na to, żeby wypracować sposoby które by dyscyplinowały użytkowników, do korzystania ze stref w których można parkować.
– Jakie to będą sposoby?
– Tego dowiemy się najpewniej, bliżej terminu wprowadzenia stref mikromobliności. – wyjaśnia rzeczniczka – Jedna z propozycji dotyczyła zablokowania funkcji zaparkowania, do momentu, aż sprzęt nie znajdzie się w strefie.
Pomysłów, jak się okazuje, jest wiele, na konkretne rozwiązania musimy jeszcze poczekać. ZDM zapewnia również, że punkty będą pojawiać się w kolejnych dzielnicach miasta. Początkowo strefy pojawiać się będą, na obszarze gęsto zabudowanym. Jest to między innymi Łazarz, Jeżyce czy Centrum. Następnie zamierzamy tworzyć nowe w miejscach, gdzie taki sprzęt chętnie jest wykorzystywany, będziemy monitorować takie miejsca. Jak zauważają przedstawiciele Miasta, operatorzy sprzętu czy osoby niewidome, najważniejsze jest jednak edukowanie społeczeństwa w kierunku właściwego wykorzystania hulajnóg. O tym właśnie powinniśmy myśleć, w momencie, gdy widzimy porzucony sprzęt. Jednych kosztuje to zaledwie dłuższy krok, ale dla drugich, może to stanowić poważne zagrożenie.
Kacper Pocztarski
Nad projektem utworzenia stref mikromobilności pracuje kilka wydziałów Urzędu Miasta, w tym Zarząd Dróg Miejskich i Zarząd Transportu Miejskiego. Poznań chce tym samym zapełnić lukę powstałą po zamknięciu projektu Roweru Miejskiego. Pozostawiona infrastruktura, stanowi około 200 stacji, skąd wcześniej wypożyczane były właśnie PRM. Obecnie więc, w całym mieście wyznaczone strefy zostaną włączone do systemu mikromobilności, co oznaczać będzie, że użytkownicy hulajnóg elektrycznych, czy rowerów (również tych elektrycznych), będą mogli pozostawić tam sprzęt. Jednocześnie, osoby, które tego nie zrobią, będą karanie mandatem do 100 złotych.
Porzucony sprzęt na ulicach to nie tylko kwestia estetyki i problemów w płynnej komunikacji. Być może kojarzysz Niewidzialną Ulicę, na Matejki. Jeżeli nie, to bardzo polecam. Wygląda to mniej więcej tak – wchodzisz do całkowicie zaciemnionego pomieszczenia, które odwzorowuje warunki typowej ulicy. Możesz wsiąść do tramwaju i przejść przez pasy dla pieszych, a wszystko to w całkowitej ciemności. Możesz korzystać jedynie ze słuchu i zapewniam, że nie jest to łatwe. A teraz wyobraź sobie, że w ciągu zwiedzania, w różnych miejscach porozrzucane są prawie 20 kilogramowe hulajnogi, które prawdopodobnie szybciej wyczujesz potykając się o nie, niż brodząc rękoma wśród ciemności.
O dokuczliwości porzuconych hulajnóg porozmawiałem z pomysłodawczynią Niewidzialnej Ulicy, Jolantą Zielińską-Kaźmierczak. Dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, że ludzie zostawiali hulajnogi zaraz pod naszymi drzwiami, w miejscu, gdzie codziennie pracują niewidomi przewodnicy. Jak zaznacza Pani Jolanta, świadomość społeczeństwa dotycząca potencjalnych niebezpieczeństw, związanych z niewłaściwym parkowaniem, jest bardzo niska. Okazuje się, że problem bagatelizowany jest nie tylko przez mieszkańców, ale też urzędników.
Mam przygotowany zestaw zdjęć dla Pana rektora [prof. Andrzeja Tykarskiego] Uniwersytetu Medycznego, gdzie wyraźnie widać, że pod budynkami uczelni każdy parkuje jak chce. Zaznacza Pani Jolanta – Wiele razy, podchodziłam, pytałam studentów – dlaczego parkujesz akurat na chodniku? W odpowiedzi słyszałam – bo wszyscy tutaj parkują. W takiej sytuacji rozwiązanie powinno być brane pod uwagę już jako kwestia dostępności, z której rzekomo Poznań słynie. Realia pokazują jednak, że wypożyczany sprzęt jest chętnie wykorzystywany, ale większość klientów nawet nie wie, jak postępować ze sprzętem już po zakończeniu usługi. Staramy się uświadomić ludzi, do jakich wypadków może dojść, gdy tylko przechodzisz przez ulice. Niestety jednak nasze działania nie zyskują popularności ani w Urzędzie Miasta, ani w Urzędzie Marszałkowskim.
Tutaj pojawia się kwestia działań miasta na rzecz zmniejszenia, a najlepiej – całkowitego zniwelowania chaosu wywołanego wypożyczanymi jednośladami. Wedle przepisu z 20 maja 2021 r. parkowanie tak zwanych urządzeń transportu osobistego w odległości bliższej niż półtora metra od krawężnika, karane jest mandatem do 100 złotych. Przerzućmy to teraz na poznańskie standardy. Osoba zostawiająca na przykład hulajnogę na nowych, szerokich ulicach, nie będzie miała problemu i zrobi to prawdopodobnie w sposób poprawny. A zaparkowanie takiej hulajnogi na, przykładowo, Jeżycach to praktycznie zajęcie większości chodnika. Dlatego właśnie mają powstać strefy mikromobilności i chociaż pojawią się dopiero na jesień tego roku, to zawsze lepiej późno niż wcale. Z pytaniem o to, jak "zachęcić" użytkowników do wykorzystywania stref, udałem się do Zarządu Dróg Miejskich.
- Obecnie rozmawiamy z operatorami, którzy dzisiaj funkcjonują na terenie miasta. Oni również dostrzegają problem, zadeklarowali też chęć współpracy z miastem. Mówi rzecznika ZDM, Agata Kaniewska – Zwracamy uwagę na to, żeby wypracować sposoby które by dyscyplinowały użytkowników, do korzystania ze stref w których można parkować.
– Jakie to będą sposoby?
– Tego dowiemy się najpewniej, bliżej terminu wprowadzenia stref mikromobliności. – wyjaśnia rzeczniczka – Jedna z propozycji dotyczyła zablokowania funkcji zaparkowania, do momentu, aż sprzęt nie znajdzie się w strefie.
Pomysłów, jak się okazuje, jest wiele, na konkretne rozwiązania musimy jeszcze poczekać. ZDM zapewnia również, że punkty będą pojawiać się w kolejnych dzielnicach miasta. Początkowo strefy pojawiać się będą, na obszarze gęsto zabudowanym. Jest to między innymi Łazarz, Jeżyce czy Centrum. Następnie zamierzamy tworzyć nowe w miejscach, gdzie taki sprzęt chętnie jest wykorzystywany, będziemy monitorować takie miejsca. Jak zauważają przedstawiciele Miasta, operatorzy sprzętu czy osoby niewidome, najważniejsze jest jednak edukowanie społeczeństwa w kierunku właściwego wykorzystania hulajnóg. O tym właśnie powinniśmy myśleć, w momencie, gdy widzimy porzucony sprzęt. Jednych kosztuje to zaledwie dłuższy krok, ale dla drugich, może to stanowić poważne zagrożenie.
Kacper Pocztarski