ŁĄKI ŁAN - KALIOPE

Przestańmy usprawiedliwiać mierność piłkarską sędziowaniem

KATEGORIA: Sport

Muszę podzielić się Wami drodzy słuchacze swoją brutalną opinią.

Otóż przestańmy usprawiedliwiać mierność piłkarską sędziowaniem.

21. kolejka polskiej ekstraklasy za nami i co się rzuca w oczy w artykułach gazet czy portali sportowych. "Czemu nie uznali gola Ishaka"?, "Czemu karny dla Legii"?, "Czemu tam była odgwizdana ręka a tu już nie?". Komentarze pomeczowe mnie tak zirytowały, że postanowiłem poczynić ten wpis bez owijania w bawełnę.

Od momentu wprowadzenia VAR-u do piłki jest jeszcze większa wrzawa na temat sędziowania i decyzji podejmowanych przez arbitrów, niż gdy tejże technologii nie było. Dziś każdy z piwem w ręku siedzi na kanapie, zgrywa eksperta i pieni się mu piana pod wąsem, jeśli decyzja z boiska nie jest po jego myśli. A żaden nawet nie ma przez chwilę refleksji na temat - co by było, gdyby dany piłkarz po prostu umiał grać w piłkę? Być może nawet nikt by na "kontrowersje" nie zwrócił uwagi? 

Weźmy na tapet mecze z tej kolejki. Raków - Górnik Zabrze, pewnie kibice Górnika jak odwijają taśmę ze spotkania, to biorąc pd lupę każde zdarzenie w polu karnym będą wytykać, że "no tu był ino faul, a on żech nie gwizdnył", ale żodyn nie powie, że gdyby Mateusz Cholewiak pomyślał zamiast prawą nogę tylko lewą dostawił do pustej bramki z 5 metrów przy stanie 0:1, to by padł gol, a nie kopnął w aut. Kto wie, może skończyłoby się 1:1, a tak - 0:2 w łeb.

Kolejny mecz, Korona - Lechia, przy stanie 1:0 Nalepa stoi przed pustą bramką i kopie się w tyłek zamiast do bramki. Ale niee, pewnie kibice Lechii będą mieć wąty do sędziego, że no się uwziął ten czy tamten i źle sędziował, bo w 34. minucie był faul, a nie widział, a w 60. to paznokciem musnął jakiś gracz Korony i gdzie był VAR, to jego wina, żeśmy przegrali.

Legia wygrywa 1:0 po ewidentnym karnym na Pekharcie – „eeee tej Legii to ciągle gwiżdżą i przegraliśmy”. Ale nikt nie wspomni o tym w jak spektakularny sposób Kamil Wilczek zmarnował swoje „setki”. Wczorajsza Legia była tak słaba, że gdyby ów Kamil z 3 metrów trafił do bramki zamiast lebiodycznie w Tobiasza, kto wie, czy nie byłoby 0:1. Przy stanie 1:0 miał sytuację sam na sam w 90. minucie na 1:1 i dlaczego zewnętrzną częścią stopy nie puścił piłki obok bezradnego bramkarza, tylko koślawo zewnętrzniakiem próbował, no właśnie, nie wiadomo czego? Co, lobować go chciał? Niee, winny sędzia. Dlatego przegraliśmy – mówią kibice Piasta. 

Mecz Lecha to kwintesencja pieniactwa na sędziów. Nikt nie ma pretensji do środkowych pomocników Lecha, że jak sieroty wyprowadzali piłkę, że zamiast do chłopa zagrać z pierwszej i rozegrać akcję, to dali sobie odebrać futbolówkę i dać się skontrować jak amatorzy - pretensje do sędziego, bo odgwizdał wątpliwą rękę Ishaka. Ale to, że Sousa miał patelnię sam na sam i strzelił 2 metry obok bramki albo to, że Szymczak zamiast dostawić normalnie nogę to urządza jakieś padolino 5 metrów przed bramką i kopie nad poprzeczką, to tego nikt nie widzi? Wina sędziego, żeśmy przegrali. Czemu w meczu z Bodo nikt na arbitra nie jechał? Aaaa, bo do bramki Lech nie dotarł przez 90 minut - a sorry, raz, no i Marchwiński zbił szybę w aucie za bramką kopiąc z 5 metrów, a to już wtedy można na niego powiesić psa, no mamy winnego.

Polecam wszystkim kibicom ogarnąć się i zacząć wymagać od swoich idoli, żeby wychodzili na pozycję pokazując się partnerom do gry zamiast biegać po boisku jak przysłowiowy „żyd po pustym sklepie”, zamiast grać w „piłka parzy” lub kopać po autach, czy do bramkarza, grali z pierwszej piłki i tworzyli sensowne akcje, tudzież zamiast kopać w pomidory zaczęli w końcu trafiać w bramkę stojąc 5 metrów przed nią. Dziękuję za uwagę.

Adam Błachowicz

Ta strona wykorzystuje cookies tylko do analizy odwiedzin. Nie przechowujemy żadnych danych personalnych. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystywanie cookies, możesz je zablokować w ustawieniach swojej przeglądarki.

OK