BIBOBIT - ZIELONO MI

Poznański świat głuchych

KATEGORIA: Poznań

Piskliwie przesuwane krzesło, głośno dzwoniący telefon, mały chłopiec siorbiący swój sok. Nikt jednak nie zwraca na to najmniejszej uwagi, każdy zachowuje się tak jakby tego w ogóle nie słyszał.

Jesteśmy w stowarzyszeniu głuchych i jak słychać, tutaj nie ma ciszy. I nigdy nie było ciszy u głuchych, ponieważ oni nie słyszą tych dźwięków, które wydają - śmieje się Joanna Mitschke-Mazur, tłumaczka polskiego języka migowego.

TON, czyli Towarzystwo Osób Niesłyszących to miejsce, w którym głusi mogą spędzać czas bez barier komunikacyjnych, mają tam również zapewniony dostęp do tłumacza polskiego języka migowego, logopedy i psychologa. W dzień, w którym odwiedziłam świetlicę odbywały się tam badanie cery i warsztaty z robienia makijażu. Panie czekające na swoją kolej, zastanawiały się nad stanem swojej skóry i opowiadały o różnych zabiegach kosmetycznych. Ktoś, kto nie miga mógłby się domyślić kontekstu rozmowy, znaki dobrze oddawały czynność, którą oznaczały. Nie zawsze jest to jednak intuicyjne.

PJM, czyli polski język migowy to język wizualno-przestrzenny, którym posługują się osoby głuche w Polsce. Nie jest on, jak może się błędnie wydawać, odpowiednikiem polszczyzny. Posiada swoją własną, odmienną od języka polskiego, gramatykę. Opiera się bardzo mocno na mimice i ruchu warg. Te same znaki zamigane z innym wyrazem twarzy mogą oznaczać zdanie twierdzące lub pytanie. Można uznać, że mina jest tym czym w językach mówionych ton głosu.

Głusi w słyszącym świecie

Komunikacja z osobami głuchymi może wydawać się trudna, jednak nie jest niemożliwa. Należy jednak odrzucić kilka mitów, które narosły na temat tych osób. Jednym z nich jest przekonanie, że niesłyszący umieją czytać z ruchu warg.

To jest niemożliwe, można oczywiście troszeczkę zrozumieć. Ja lubię jak ktoś mówi, bo wtedy jest mi ciut łatwiej, ale tak naprawdę nie jestem w stanie odczytać wszystkiego z ruchu warg. To jest tak jakby słyszący usiedli, zatkali uszy i próbowali odczytywać usta innych osób. Te usta się układają w tak różny sposób, że to jest bardzo trudne - miga Iwona Kamińska, wiceprezeska TON, tłumaczyła Joanna Mitschke-Mazur.

Kolejnym błędnym założeniem jest to, że głusi posługują się biegle językiem polskim. Część z nich zna tylko podstawy, bo jest to dla nich język obcy, posiadający kompletnie inną gramatykę, niż polski język migowy. Może to powodować problemy komunikacyjne, szczególnie w sytuacjach, w których osoba głucha styka się z urzędowym językiem. Dlatego w 2012 roku weszła w życie Ustawa o języku migowym, która daje możliwość osobom niesłyszącym zadeklarowania PJM jako wybranej przez siebie formy komunikacji. 

W momencie, w którym osoba głucha składa wniosek o zapewnienie dostępności, my mamy trzy dni na jej zapewnienie. Należy jednak uwzględnić, że musi się wpasowywać w terminarz wizyt. Mamy dwa rodzaje tłumaczy: tłumacza stacjonarnego, który jest dostępny w poniedziałki i tłumacza online. Jeżeli osoba głucha zgadza się na skorzystanie z tłumacza online, bo też nie wszyscy się na to zgadzają, to jest dużo łatwiej tą wizytę umówić i tę osobę obsłużyć - usłyszałam od Agnieszki Lewickiej z Wydziału Organizacyjnego Urzędu Miasta Poznania.

Tłumaczy na rynku jest jednak bardzo mało. Dodatkowo brakuje regulacji prawnych, które jasno określałyby jakie warunki trzeba spełniać, by zostać jednym z nich. Dzisiaj wygląda to tak: każda osoba, która deklaruje, że zna język migowy, może zostać wpisana na listę wojewody. Dlatego, aby jakość tłumaczenia była na wysokim poziomie, urzędy i głusi korzystają z usług osób, które są w tym środowisku od lat. Sytuacja jest i tak lepsza, niż jeszcze kilka lat temu, kiedy to tłumaczami dla osób głuchych były ich słyszące dzieci CODA (ang. Child Of Deaf Adults).

Są jednak takie sytuacje, jak wypadek czy nagły pobyt w szpitalu, kiedy każda chwila bez możliwości komunikacji ma olbrzymie znaczenie.Bo na przykład ja jadę teraz samochodem i mam wypadek, no to co ja mam zrobić? Zostawić samochód i uciec? No bo ja nie jestem w stanie się skomunikować. Dlatego uważam, że to jest bardzo ważne, żeby policja czy służby znały język migowy, albo by była możliwość od razu połączenia się z tłumaczem- mówi Marek Pater, prezes TON, tłumaczyła Joanna Mitschke-Mazur.

Między innymi dlatego powstała aplikacja “112”, dzięki której można wezwać pomoc bez konieczności dzwonienia.

Mieliśmy z niej szkolenie. No, ale proszę sobie wyobrazić, jeżeli coś się dzieje to niekoniecznie wiemy co robić i racjonalnie myślimy o tym, aby klikać w odpowiednie ikonki. Z reguły zawołanie karetki to jest sytuacja taka, jaką miałem w Sylwestra - głucha zgłosiła się do mnie na wideo rozmowę i poprosiła o zamówienie karetki. To jest na porządku dziennym. Zdaża się żę ktoś biegnie do sąsiada i zawiadamia słyszącą rodzinę. Łapiemy się wszystkich możliwości, by ten ratunek dla siebie lub kogoś z rodziny zamówić - opowiada Joanna Mitschke-Mazur.

Niesłyszalna edukacja
 
Dla wielu głuchych problem z dostępnością zaczyna się już w szkole. Przez długi czas edukacja osób niesłyszących skupiała się na nauce mowy, czyli na oraliźmie. Zamiast uczyć się nowych rzeczy, uczniowie musieli ćwiczyć układanie języka i wymowę prostych słów, aby przystosować się do słyszącego świata.

Uczyłam się razem ze słyszącymi i było mi bardzo ciężko. [...] Pamiętam, że mój brat w szkole podstawowej musiał korzystać z książek, ale tak naprawdę za wiele się z nich nie nauczył, bo tam nie było informacji, które on mógł przeczytać jako osoba głucha. - wspomina Iwona Kamińska, wiceprezeska TON, tłumaczyła Joanna Mitschke-Mazur.

Aktualnie sytuacja w zależności od ośrodka wygląda różnie. Kilka lat temu w Ośrodku Szkolno-Wychowawczemu w Poznaniu niewielu nauczycieli biegle posługiwało się PJM. W szkole używano bowiem systemu językowo-migowego (SJM), nazywanego miganą polszczyzną, która jest dla głuchych niezrozumiała. SJM to sztuczny język, który bazuje na gramatyce języka polskiego, co w przełożeniu na migi nie ma sensu. W przeciwieństwie do PJM, system jest bardzo ubogi w znaki, a opisywanie nim pewnych zagadnień może wprowadzać w błąd. Na szczęście sytuacja w poznańskiej placówce stopniowo się poprawia.

Staramy się bardzo, aby nasi wszyscy nauczyciele byli wyszkolenie, jeżeli chodzi o PJM, ale muszę powiedzieć, że na tym polu mamy jeszcze dużo do zrobienia. W tym roku zatrudniliśmy również nauczycieli głuchych i słabosłyszących oraz nauczycieli, którzy są lektorami polskiego języka migowego. Jednak cały czas musimy doszkalać radę pedagogiczną w tym zakresie - mówiła Justyna Maciejak, dyrektorka Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla osób niesłyszących w Poznaniu.

Do placówek edukacyjnych uczęszczają osoby z różnymi ubytkami słuchu, a także osoby z afazją, czyli nie posiadające umiejętności mówienia. Głusi z rodzin dynastycznych (gdzie najczęściej oboje rodzice są głusi) posługują się biegle językiem migowym, zaś te osoby, których rodzice słyszą, często dopiero w szkole po raz pierwszy uczą się jakiegokolwiek języka. Z tego powodu indywidualne podejście jest koniecznością. Każde dziecko posiada własny program edukacyjny i kanał komunikacyjny, który uwzględnia orzeczenie o niepełnosprawności, opinie pedagogów oraz kontekst w jakim się wychowuje, czyli rodziców.
 
Tutaj pojawia się idea dwujęzyczności. [...] Chodzi o to, żeby jednocześnie uczniowie nabywali język migowy i uczyli się języka polskiego. Żeby znali język polski pisany, a pomaga im w tym właśnie język migowy. Ponieważ najgorszym jest jak dziecko nie ma żadnego języka.- mówiła Justyna Maciejak. 

Głuchy pracownik


Wejście na rynek pracy to często wyzwanie, ale dzisiaj osoby niesłyszące coraz częściej kończą szkoły zawodowe lub technika, dzięki czemu od razu mogą podjąć się pracy w zawodzie. Żeby zachęcić przedsiębiorców do ich zatrudniania wprowadzono ulgi dla pracodawców: dofinansowanie do wynagrodzenia ze środków PFRON (Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych) czy zwrot miesięcznych kosztów zatrudnienia dla pracowników pomagających w komunikacji z głuchym. 

Jeżeli chodzi o nasz polski rynek, to wielu głuchych zatrudnia Amazon i oni mają właśnie tłumaczy, którzy wspomagają pracowników. Ośrodek też pomaga w znalezieniu praktyk i wielu naszych uczniów już na stałe zostaje w takich zakładach. Naprawdę bardzo często się sprawdzają - mówiła Justyna Maciejak.

Niestety to ciągle kropla w morzu potrzeb. Wśród większości pracodawców panuje wiele błędnych przekonań o osobach niesłyszących, a część z nich nie jest wyedukowana w kwestii przysługujących im ulg.

Głuchy - to brzmi dumnie

Osoby niesłyszące nie postrzegają siebie jako niepełnosprawnych czy gorszych od słyszących. Część z nich jest dumna z tego, że nie słyszy i określa siebie Głuchym, aby podkreślić swoją przynależność do tej społeczno-kulturowej grupy. Trzonem tej tożsamości jest polski język migowy, który nie jest tylko formą komunikacji, ale również poezją czy inną formą artystycznego wyrazu. Przebywając z osobami migającymi, nie znając żadnego znaku jest jak podróż za granicę. Można przez chwilę poczuć to co każdy głuchy doświadcza na co dzień - życie w tłumie ludzi, z którymi nie może się porozumieć. 

Ewa Gołza

Ta strona wykorzystuje cookies tylko do analizy odwiedzin. Nie przechowujemy żadnych danych personalnych. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystywanie cookies, możesz je zablokować w ustawieniach swojej przeglądarki.

OK