Przybywa zagrożeń w sieci - hakerzy grasujący nawet w autobusach

KATEGORIA:

W zeszłym tygodniu strona jednego ze znanych politycznych tygodników padła ofiarą hakerskiego ataku. Takich sytuacji przybywa. Trzy miesiące temu głośno było o cyberatakach na polskie portale informacyjne, których dopuścić się mieli rosyjscy hakerzy. To wszystko wydarzyło się w dobie nieustających dotąd dyskusji nad sztuczną inteligencją i niebezpieczeństw jakie za sobą niesie. „To już powoli ostatni dzwonek, żeby na poważnie zając się własnym bezpieczeństwem w cyberprzestrzeni” – komentuje młodszy specjalista ds. cyberbezpieczeństwa, Maciej Łopatowski.

Maciej jest tak zwanym „Bezpiecznikiem”, odpowiada za stabilność systemów informatycznych w swojej firmie. Jak sam mówi, trochę patrzy ludziom na ręce, żeby nie korzystali z wątpliwych stron czy aplikacji, ponieważ to może przynieść potężne straty firmie. Spotkaliśmy się z nim, aby porozmawiać o tych zagrożeniach, które czyhają na każdego użytkownika sieci. 

Najważniejsze żebyśmy zwracali uwagę na szczegóły

Każdy spotkał się kiedyś z podejrzanym mailem lub sms-em, który zawierał w sobie link. To już znany sposób oszustwa, jednak cały czas okazuje się skuteczny. Hakerzy ciągle go udoskonalają do tego stopnia, że siatka graficzna fałszywej strony wygląda identycznie jak tej prawdziwej. Da się jednak przed tym obronić zwracając uwagę na szczegóły i przyglądając się adresowi email czy linkowi.

„Ostatnio było dosyć głośno o pewnym sposobie zamiany łacińskiej litery "a" na "a" w cyrylicy. Jest ona bardzo podobna, ale to jednak jest zupełnie inna litera, która prowadzi nas do strony, podczepionej przez hakera. (…) [poprawny link] nie jest też zazwyczaj bardzo długi, nie zawiera znaku procentu, ani żadnych cyferek. Bardzo ważny jest certyfikat bezpieczeństwa znajdujący się na początku, na przykład "https". Jego sprawdzenie to pierwsze co powinniśmy zrobić weryfikując bezpieczeństwo. Następnie warto sprawdzić domenę, czy strona nie pochodzi z innego, na przykład egzotycznego dla nas kraju. Jeżeli tak, wtedy powinna nam się zapalić lampka ostrzegawcza” – Mówi Maciej.

Sposobów na wyciagnięcie naszych danych jest jednak zdecydowanie więcej i nie wszystkie są aż tak oczywiste.

Zaproś znajomych do wspólnej zabawy

Kolejnym zagrożeniem są gry mobilne, zwłaszcza te wieloosobowe online. Grając wspólnie ze znajomymi, możemy narazić się na utratę danych i dostępu do naszych social mediów.

 „Niektóre z nich mają funkcję - "Zaproś znajomych" i wtedy chcą połączyć się z naszym facebookiem. otwiera nam się strona stworzona przez hakera i tam wpisujemy swój adres email oraz hasło. Te dane cały czas mogą wisieć w bazie danych hakera i zostać użyte w dowolnym momencie.”

Sporadycznie chodzi tu o duże i uznane produkcje. Zagrożenia powinniśmy się spodziewać angażując się w nowe, niezwefyfikowane gry od mniej znanych twórców. Powinniśmy do nich podchodzić z dużą ostrożnością.

Social media to też łakomy kąsek dla hakera. Niektóre osoby upubliczniają bardzo dużo informacji na swój temat, a te mogą zostać wykorzystane przeciwko nim. Ofiarami ataków najczęściej padają konta na Facebooku i Instagramie, a powód takiej sytuacji może okazać się jeszcze bardziej prozaiczny.

Bardzo często dzieje się tak gdy korzystamy z darmowej sieci WiFi, powiedzmy w jakiejś restauracji lub w hotelu czy w autobusie. Haker podrzuca specjalne urządzenie do autobusu, które podpina się pod router i wszystkie dane które my podamy przykładowo logując się do facebooka czy innych stron, dostają się w niepowołane ręce”.

Dlatego należy jak najrzadziej korzystać z darmowego, publicznego Wi-Fi i tylko w ostateczności. Maciej Łopatowski przestrzega również przed tym, jak dużo informacji wrzucamy na nasze profile.

„Nie powinniśmy także publikować wizerunku na przykład swoich dzieci, ponieważ w dzisiejszych czasach rozwoju sztucznej inteligencji ktoś może wykorzystać ten wizerunek i stworzyć wiarygodną, bardzo krzywdzącą grafikę”.

Każdy musi się trochę być „Bezpiecznikiem”

Te dynamiczne zmiany i zagrożenia wymagają od nas zwiększonej czujności. Nie dajmy się uśpić ufając internetowym poradnikom ani nawet antywirusom. 

„Przede wszystkim najlepszym antywirusem jesteśmy my sami, ponieważ to my decydujemy o tym, co robimy na naszym telefonie czy na naszym komputerze. Przede wszystkim patrzmy w co klikamy, co pobieramy i skąd pobieramy. To jest najważniejsze - bycie uważnym”.
 

Ta strona wykorzystuje cookies tylko do analizy odwiedzin. Nie przechowujemy żadnych danych personalnych. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystywanie cookies, możesz je zablokować w ustawieniach swojej przeglądarki.

OK