Mam mało lat i chcę zmienić świat
KATEGORIA: Kultura
Justyna Suchecka to osoba znana w świecie edukacji. Dziennikarka opisująca perspektywę uczniów i nauczycieli na jednym z największych portali informacyjnych w Polsce. Wielokrotna laureatka ważnych dziennikarskich nagród, takich jak: Grand Press, czy w ostatnim czasie Nagrody im. Andrzeja Woyciechowskiego. Jak sama podkreśla, jest sojuszniczką młodzieży we wszelkich działaniach, które często odbijają się echem w całym kraju.
Dotychczas ukazały się trzy pozycje książkowe Sucheckiej. Uważam, że nie sposób jest pisać o nich z osobna, ponieważ całość składa się w pewną nieoficjalną trylogię. Mimo, iż trochę różnią się od siebie to łączy je jedna cecha - są o młodzieży, która chce i może - ale co dokładnie?
„Young power! 30 historii o tym, jak młodzi zmieniają świat”
Zacznijmy, od tego, że dorośli mają problem ze zrozumieniem młodzieży. Myślę, że każdy z nas zna przynajmniej jedną osobę, która ma głowę pełną pomysłów. Jako mały człowiek słyszeliśmy, że dzieci i ryby głosu nie mają. Wszystkie myśli lądują do tajemnego notatnika, a co gdyby zamienić je na realne działania? Otóż to! Autorka prezentując wiele młodych ludzi, pokazuje, że można.
Na tyle książki przeczytać możemy: “Młodzi, odważni, zaangażowani, wytrwali! Swoją pomysłowością zadziwiają dorosłych i udowadniają, że nie trzeba czekać, żeby zmienić świat.” Jest to stuprocentowa racja. Opisane osoby, nie dość, że mają marzenia, to je realizują.
Ciekawa jest różnorodność tematów, które są poruszane: przyroda, aktywizm, muzyka, sport, matematyka, technika. Można by tak wymieniać, ponieważ młode głowy są pełne pomysłów, które chcą pokazać światu. Odnajdziemy tam dobrze znane postacie - np. Igę Świątek, Zuzannę Kuffel czy Viki Gabor. Jednak pojawiają się również nazwiska, których nie mieliśmy okazji nigdy wcześniej usłyszeć. Co więcej, dzięki pełnej zapału młodzieży mamy dowód na to, że mieszkanie na prowincji nie stanowi wcale przeszkody do spełnienia marzeń. Aglomeracja znacząco ułatwia sprawę, jednak finalnie liczą się chęci do działania i zmiany.
„Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze”
Tytuł może odstraszać, ponieważ nie brzmi optymistycznie, lecz zaraz udowodnię, iż kryje się w nim iskra nadziei. Spójrzmy na twarde fakty oparte na statystykach, które informują, iż trwa niestety kryzys zdrowia psychicznego wśród dzieci i młodzieży. Perturbacje w systemie edukacji, pandemia, wojna za wschodnią granicą… to tylko garść przyczyn tego zjawiska. Wiele młodych osób nie wie, że mają prawo czasem czuć się źle, ale gdzie szukać pomocy? Z tą odpowiedzią przychodzi niniejsza pozycja Sucheckiej.
W wielu recenzjach przewija się sformułowanie - „apteczka pierwszej pomocy psychicznej’’ i śmiało można się z tym zgodzić. Znów wracamy do młodzieży, ponieważ w czasach dorastania naszych dziadków i rodziców nie mówiło się o zdrowiu psychicznym, a aktualnie często przewija się to w ich rozmowach. Temat był marginalizowany, bo przecież tylko (cytuję) „świry leczą się na głowę”.
Ta pozycja skierowana jest do dorosłych, ponieważ wciąż muszą się nauczyć zauważać, gdy coś jest nie tak. Czas na zamiatanie problemów pod dywan już dawno się skończył. Myślę, że młodzież także powinna sięgać po tę książkę, bo mamy prawo czuć się źle. Życie każdego z nas bywa przewrotne i bez sensu jest się męczyć, jeśli nie dajemy zwyczajnie rady. Czasami naprawdę warto udać się do specjalisty. Temat zdrowia psychicznego jest niezwykle ważny, dlatego trzeba o nim głośno mówić. Przecież lepiej zapobiegać tragedii, niż potem oglądać nierzadko bardzo przykro kończące się historie.
Po lekturze nie doznamy cudownego ozdrowienia, to należy podkreślić. Bohaterami są specjaliści w tej branży, lecz przeczytamy także opisy młodych osób, które szukały pomocy w krytycznych momentach. Możemy wysnuć własne wnioski, lecz to od nas samych zależy, jak je wykorzystamy i czy je zrealizujemy. Przede wszystkim zrozumiemy, że powiedzenie komuś „wszystko będzie dobrze” wcale nie jest skutecznym remedium. Mówiono nam, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - cóż, jednak czasem trzeba.
„Pokolenie zmiany. Młodzi o sobie i świecie, który nadejdzie”
To mój faworyt spośród trio autorstwa Sucheckiej. Pokolenie Z, choć różnie socjologowie je klasyfikują, to ludzie urodzeni między 1995 a 2010. To świeżo upieczeni dorośli lub osoby, które na progu dorosłości już stoją. Za czasów dzieciństwa pokolenia Z nastąpił boom internetowy i część ich życia odbywa się w wirtualnej rzeczywistości. Sama należę do tzw. Zetek, dlatego niektóre sformułowania będą przedstawione w pierwszej osobie.
Nie jesteś wyjątkowy. Nie jesteś pięknym i unikalnym płatkiem śniegu. To kim ja właściwie jestem? Generation Z. Nie wpisuję się w schemat. Nie mam przyszłości. Brak osiągnięć w życiu. Stracone pokolenie. Nadmierna wrażliwość. Więcej nie pamiętam, ale ile razy to słyszeliście? Bo jeśli chodzi o mnie, to zdecydowanie zbyt często. Czy to prawda?
Bardzo nie lubię osądów „od tego dobrobytu pomieszało wam się w głowach”. Czym jest dobrobyt? W odpowiedzi słyszę, że dziś wszystko jest w sklepach i nie ma komuny. Każda generacja dostaje w pakiecie wydarzenia, na które nie ma wpływu. Jednak wbrew tym wszystkim opiniom moje pokolenie nie jest bierne. Myślę, że sam tytuł już mówi nam dużo, chcemy zmieniać, możemy to robić i to się dzieje.
A gdyby tak wykrzesać trochę empatii i postarać się zrozumieć, jak trudną rzeczą jest dorastanie dzisiaj? Justyna zbiera powszechne mity i oddaje głos samym Zetkom, aby je obaliły. Łatwiej jest kogoś ocenić, nie zwracając uwagi na to, ile poświęca dla ratowania świata, który jest na krawędzi. Zmiany klimatyczne, prawa człowieka, pomoc uchodźcom, obrona konstytucji, czy wsparcie osób LGBTQ+ - to tylko mała część spraw, które naprawdę nas obchodzą.
Książka stanowi pewnego rodzaju zwieńczenie wcześniejszych pozycji dotyczących osób młodych, czyli „Young Power” i „Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze”, które są właśnie dla nich dedykowane. „Pokolenie…” powinni przeczytać dorośli, ponieważ przedstawienie i wyjaśnienie mentalności generacji Z jest fenomenalne.
Czy jesteśmy śnieżynkami? Możliwe każdy, chce się wyróżnić, bo jest wyjątkowy na swój sposób. Czy to dobrze? Tak, nawet bardzo - inaczej byłoby nudno. Świat potrzebuje młodych, a młodzi świata.
Moim zdaniem cała trylogia pokazuje osobom dorosłym, że młodzież chce i robi. Nie są leniwymi osobnikami, przesiadującymi całe dnie w telefonie. Mamy różne problemy, może trochę inne, lecz to nie znaczy, że należy skreślać całe pokolenie. Świat się nieustannie zmienia i trudno jest nadążyć, ale wystarczy odrobina empatii i zrozumienia, żeby się dogadać.
Dotychczas ukazały się trzy pozycje książkowe Sucheckiej. Uważam, że nie sposób jest pisać o nich z osobna, ponieważ całość składa się w pewną nieoficjalną trylogię. Mimo, iż trochę różnią się od siebie to łączy je jedna cecha - są o młodzieży, która chce i może - ale co dokładnie?
„Young power! 30 historii o tym, jak młodzi zmieniają świat”
Zacznijmy, od tego, że dorośli mają problem ze zrozumieniem młodzieży. Myślę, że każdy z nas zna przynajmniej jedną osobę, która ma głowę pełną pomysłów. Jako mały człowiek słyszeliśmy, że dzieci i ryby głosu nie mają. Wszystkie myśli lądują do tajemnego notatnika, a co gdyby zamienić je na realne działania? Otóż to! Autorka prezentując wiele młodych ludzi, pokazuje, że można.
Na tyle książki przeczytać możemy: “Młodzi, odważni, zaangażowani, wytrwali! Swoją pomysłowością zadziwiają dorosłych i udowadniają, że nie trzeba czekać, żeby zmienić świat.” Jest to stuprocentowa racja. Opisane osoby, nie dość, że mają marzenia, to je realizują.
Ciekawa jest różnorodność tematów, które są poruszane: przyroda, aktywizm, muzyka, sport, matematyka, technika. Można by tak wymieniać, ponieważ młode głowy są pełne pomysłów, które chcą pokazać światu. Odnajdziemy tam dobrze znane postacie - np. Igę Świątek, Zuzannę Kuffel czy Viki Gabor. Jednak pojawiają się również nazwiska, których nie mieliśmy okazji nigdy wcześniej usłyszeć. Co więcej, dzięki pełnej zapału młodzieży mamy dowód na to, że mieszkanie na prowincji nie stanowi wcale przeszkody do spełnienia marzeń. Aglomeracja znacząco ułatwia sprawę, jednak finalnie liczą się chęci do działania i zmiany.
„Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze”
Tytuł może odstraszać, ponieważ nie brzmi optymistycznie, lecz zaraz udowodnię, iż kryje się w nim iskra nadziei. Spójrzmy na twarde fakty oparte na statystykach, które informują, iż trwa niestety kryzys zdrowia psychicznego wśród dzieci i młodzieży. Perturbacje w systemie edukacji, pandemia, wojna za wschodnią granicą… to tylko garść przyczyn tego zjawiska. Wiele młodych osób nie wie, że mają prawo czasem czuć się źle, ale gdzie szukać pomocy? Z tą odpowiedzią przychodzi niniejsza pozycja Sucheckiej.
W wielu recenzjach przewija się sformułowanie - „apteczka pierwszej pomocy psychicznej’’ i śmiało można się z tym zgodzić. Znów wracamy do młodzieży, ponieważ w czasach dorastania naszych dziadków i rodziców nie mówiło się o zdrowiu psychicznym, a aktualnie często przewija się to w ich rozmowach. Temat był marginalizowany, bo przecież tylko (cytuję) „świry leczą się na głowę”.
Ta pozycja skierowana jest do dorosłych, ponieważ wciąż muszą się nauczyć zauważać, gdy coś jest nie tak. Czas na zamiatanie problemów pod dywan już dawno się skończył. Myślę, że młodzież także powinna sięgać po tę książkę, bo mamy prawo czuć się źle. Życie każdego z nas bywa przewrotne i bez sensu jest się męczyć, jeśli nie dajemy zwyczajnie rady. Czasami naprawdę warto udać się do specjalisty. Temat zdrowia psychicznego jest niezwykle ważny, dlatego trzeba o nim głośno mówić. Przecież lepiej zapobiegać tragedii, niż potem oglądać nierzadko bardzo przykro kończące się historie.
Po lekturze nie doznamy cudownego ozdrowienia, to należy podkreślić. Bohaterami są specjaliści w tej branży, lecz przeczytamy także opisy młodych osób, które szukały pomocy w krytycznych momentach. Możemy wysnuć własne wnioski, lecz to od nas samych zależy, jak je wykorzystamy i czy je zrealizujemy. Przede wszystkim zrozumiemy, że powiedzenie komuś „wszystko będzie dobrze” wcale nie jest skutecznym remedium. Mówiono nam, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - cóż, jednak czasem trzeba.
„Pokolenie zmiany. Młodzi o sobie i świecie, który nadejdzie”
To mój faworyt spośród trio autorstwa Sucheckiej. Pokolenie Z, choć różnie socjologowie je klasyfikują, to ludzie urodzeni między 1995 a 2010. To świeżo upieczeni dorośli lub osoby, które na progu dorosłości już stoją. Za czasów dzieciństwa pokolenia Z nastąpił boom internetowy i część ich życia odbywa się w wirtualnej rzeczywistości. Sama należę do tzw. Zetek, dlatego niektóre sformułowania będą przedstawione w pierwszej osobie.
Nie jesteś wyjątkowy. Nie jesteś pięknym i unikalnym płatkiem śniegu. To kim ja właściwie jestem? Generation Z. Nie wpisuję się w schemat. Nie mam przyszłości. Brak osiągnięć w życiu. Stracone pokolenie. Nadmierna wrażliwość. Więcej nie pamiętam, ale ile razy to słyszeliście? Bo jeśli chodzi o mnie, to zdecydowanie zbyt często. Czy to prawda?
Bardzo nie lubię osądów „od tego dobrobytu pomieszało wam się w głowach”. Czym jest dobrobyt? W odpowiedzi słyszę, że dziś wszystko jest w sklepach i nie ma komuny. Każda generacja dostaje w pakiecie wydarzenia, na które nie ma wpływu. Jednak wbrew tym wszystkim opiniom moje pokolenie nie jest bierne. Myślę, że sam tytuł już mówi nam dużo, chcemy zmieniać, możemy to robić i to się dzieje.
A gdyby tak wykrzesać trochę empatii i postarać się zrozumieć, jak trudną rzeczą jest dorastanie dzisiaj? Justyna zbiera powszechne mity i oddaje głos samym Zetkom, aby je obaliły. Łatwiej jest kogoś ocenić, nie zwracając uwagi na to, ile poświęca dla ratowania świata, który jest na krawędzi. Zmiany klimatyczne, prawa człowieka, pomoc uchodźcom, obrona konstytucji, czy wsparcie osób LGBTQ+ - to tylko mała część spraw, które naprawdę nas obchodzą.
Książka stanowi pewnego rodzaju zwieńczenie wcześniejszych pozycji dotyczących osób młodych, czyli „Young Power” i „Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze”, które są właśnie dla nich dedykowane. „Pokolenie…” powinni przeczytać dorośli, ponieważ przedstawienie i wyjaśnienie mentalności generacji Z jest fenomenalne.
Czy jesteśmy śnieżynkami? Możliwe każdy, chce się wyróżnić, bo jest wyjątkowy na swój sposób. Czy to dobrze? Tak, nawet bardzo - inaczej byłoby nudno. Świat potrzebuje młodych, a młodzi świata.
Moim zdaniem cała trylogia pokazuje osobom dorosłym, że młodzież chce i robi. Nie są leniwymi osobnikami, przesiadującymi całe dnie w telefonie. Mamy różne problemy, może trochę inne, lecz to nie znaczy, że należy skreślać całe pokolenie. Świat się nieustannie zmienia i trudno jest nadążyć, ale wystarczy odrobina empatii i zrozumienia, żeby się dogadać.
Jagna Jaśkowiak