ROYAL HEADACHE - LITTLE STAR

Kim jest Ryūsuke Hamaguchi?

KATEGORIA: Kultura

Kim jest Ryūsuke Hamaguchi?

  Kwiecień 2024 roku to miesiąc, który w Kinie Pałacowym upłynął pod znakiem retrospektywy japońskiego reżysera Ryūsuke Hamaguchiego. W jej ramach poznańscy fani kina mogli obejrzeć 8 filmów twórcy. Skąd jednak pomysł na organizację przeglądu skupionego na tej postaci? W rozmowie z kierownikiem kina – Piotrem Szczyszykiem dowiedziałem się, że okazję ku temu dostarczyła wyjątkowa gościni. W ramach organizowanego w Warszawie Timeless Film Festival przygotowano pokaz specjalny filmu Gift z muzyką na żywo. Z tego powodu do Polski przyjechała kompozytorka i stała współpracowniczka Hamaguchiego – Eiko Ishibashi. W ten sposób udało się zorganizować identyczne wydarzenie w Poznaniu, które stało się centralnym elementem retrospektywy (do wrażeń z tego seansu przejdę na dalszym etapie). Japoński reżyser to z całą pewnością twórca interesujący zarówno pod względem wykreowanych przez siebie filmów, jak i sposobu ich realizacji. Warto poświęcić trochę czasu na bliższe zapoznanie się z sylwetką Japończyka, bo nie wiadomo, czy nie będzie to figura, która z czasem stanie się jedną z najważniejszych w rodzimym, jak i światowym kinie.

  Przełomowym dla twórcy filmem był 5-godzinny Happy Hour, będący pierwszym międzynarodowym osiągnięciem. Pierwszoplanowe aktorki-amatorki zostały bowiem wyróżnione wspólną nagrodą na festiwalu w Locarno za swoje kreacje. Hamaguchi stał się tym samym twórcą rozpoznawalnym w festiwalowym środowisku. Wojciech Tutaj nazwał film „niekwestionowanym arcydziełem zeszłej dekady”1. Natomiast Łukasz Mańkowski w podcaście Michała Oleszczyka „SpoilerMaster” mówił, że Happy Hour jest punktem w karierze Hamaguchiego, w którym wyznacza swoją dialektykę”2. W istocie 5-godzinna historia czwórki przyjaciółek (Sakurako, Fumi, Akari i Jun) to obserwacja codzienności bohaterek i ich zmagań z problemami dorosłego życia. To, co wydaje się reżysera najbardziej interesować, to relacje między kobietami, ale również ich sposób radzenia sobie z wyzwaniami stawianymi przez codzienność. Nie przypadkowo centralną częścią filmu jest długa scena warsztatów poświęconych słuchaniu własnego centrum, które można by również nazwać dostrajaniem siebie lub swojej świadomości do własnego ciała, jak i do innych uczestników. Tu uwypukla się dwa kluczowe tematy dla Japończyka, czyli cielesność oraz komunikacja. Powiązana z tym jest scena w klubie pod koniec filmu, gdzie Akari ze złamaną nogą znajduje się na parkiecie i musi dostosować swoje ruchy do pozostałych. Trudno to zrobić z uszkodzoną nogą, dlatego nie powinno nikogo dziwić, że Akari jest przez resztę ludzi ciągle potrącana. Zmienia się to w momencie, gdy tańczący unoszą ją i trzymają na rękach, co wymusza na kobiecie zaufanie tłumowi – oddanie niejako sprawności cielesnej, swojego ciała w ręce obcych.

  W moim odczuciu najciekawszym wątkiem jest to, jak bohaterowie Happy Hour, a będąc precyzyjnym, ich ciała reagują na wadliwą komunikację. Akari po tym, jak wymierzy słowną reprymendę swojej podwładnej, którą traktuje z góry od początku ich znajomości, spada ze schodów i łamie nogę. Gdy Fumi, rozstaje się ze swoim mężem, upada bezwładnie na ziemię. Z kolei mąż Sakurako po usłyszeniu, że żona go zdradziła również spada ze schodów. We wszystkich przypadkach ciało w jakimś sensie przestaje funkcjonować prawidłowo, jakby nie dawało rady z przepracowaniem sytuacji, w jakiej się znalazło.

  Kolejnym tematem, równie ważnym, jak wspomniane przeze mnie wcześniej dwa wątki jest rola sztuki w naszym życiu. U Hamaguchiego pełni ona formę komunikacji, jest narzędziem, którym posługujemy się, aby lepiej wyrazić nasze wnętrze. Spójrzmy na wątek niejakiej Pani Nose, która po napisaniu książki prezentuje jej fragment przed zgromadzeniem, po czym następuje rozmowa poprowadzona przez Pana Hino. Prowadzący sugeruje, że pracą pisarki jest przeszczepienie własnych doświadczeń na tekst tworzonej książki. Znajduje to potwierdzenie u samej Nose, która przyznaje, że identyfikuje swoje cechy z charakterem bohaterek.

  Oglądając filmy Hamaguchiego często odnosiłem wrażenie pewnego autentyzmu, czy jakiejś ekranowej szczerości. W rzeczywistości ten japoński twórca mówi o tym, co wydaje się dla niego ważne i przekłada swoje artystyczne postulaty na realne działania. Hamaguchi jest bowiem twórcą wyrastającym z praktyki warsztatów. Tak był zrealizowany film Intimacies, Touching the Skin of Eeriness oraz omawiany Happy Hour. Japoński reżyser często angażuje do swoich projektów, obok profesjonalistów, także naturszczyków, który przed kamerą nigdy nie występowali. To uwypukla znaczenie warsztatów, które mają być dla amatorów drogą do samopoznania (podobnie jak realizowane na ekranie warsztaty słuchania własnego centrum).

  Happy Hour było pokazywane w Polskich kinach po raz pierwszy w ramach retrospektywy, dlatego postanowiłem poświęcić większą część mojego tekstu właśnie temu dziełu, szczególnie, że jest ono w istocie kluczowe dla kariery Ryūsuke Hamaguchiego. Wspomniane trzy najważniejsze tematy twórczości reżysera przejawiają się w kolejnych dziełach Japończyka, które również zostały docenione na świecie. Asako. Dzień i noc został zaangażowany do konkursu głównego na festiwalu w Cannes. W pętli ryzyka i fantazji wyróżniono Srebrnym niedźwiedziem w Berlinie. Natomiast Drive My Car to największy sukces Hamaguchiego. Dzieło to zostało wyróżnione 8 statuetkami Japońskiej Akademii Filmowej, 4 nagrodami w Cannes, Złotym Globem oraz nagrodą BAFTA. Ukoronowaniem tych osiągnięć były 4 nominacje do Oscarów, z których jedna przeistoczyła się w złotą statuetkę. Twórcy otrzymali ją w kategorii Najlepszy film międzynarodowy. Najnowszy obraz reżyser Zła nie ma, jeszcze bez daty polskiej premiery, wyróżniono 3 nagrodami na weneckim festiwalu. Ostatni film wprowadza do twórczości reżysera novum. Głównym wątkiem jest bowiem temat związany z ekologią, co pokazuje być może pewną zmianę akcentów i zainteresowań reżysera.

  Centralnym punktem organizowanej w Poznaniu retrospektywy był pokaz współczesnego filmu niemego, pt. Gift z muzyką na żywo w wykonaniu Eiko Ishibashi. Miałem tę przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu. Gift jest punktem wyjścia dla całej koncepcji filmu Zła nie ma, dlatego na ekranie oglądamy tych samych bohaterów, a tematyka obu utworów jest podobna. Niemość tego obrazu jest tym, co najbardziej interesuje widza. Od początku zadawałem sobie pytanie, dlaczego zdecydowano się na taki zabieg. Odpowiedź jest prostsza niż mogło by się wydawać. Hamaguchi daje przestrzeń na to, aby muzyka Ishibashi w pełni wybrzmiała i w pewnym stopniu sama opowiedziała historię. W istocie muzyka w filmie Gift relacjonuje relacje na linii człowiek – natura. Z jednej strony odpowiada ona naturze, a z drugiej zawiera w sobie pewne elementy obce (np. wystrzały, czy dźwięki brzmiące jak coś obcego, nie z tej ziemi). Dodatkowo trzeba zauważyć, że Gift nie jest obrazem w pełni niemym. W finalnym etapie filmu Hana – córka głównego bohatera, mieszkającego w lesie Takumiego, zostaje uznana za zaginioną. Lokalna społeczność w pełni angażuje się w jej poszukiwania. W jednej ze scen słychać jak członek grupy poszukujących biegnie i dyszy. Dodatkowo w tle słyszalne są komunikaty z megafonu o zaginionej. Niemość filmu zostaje, więc przełamana. Jakie znaczenie to ze sobą niesie? W tym przypadku interpretacji może być tyle ile widzów na sali kinowej. W moim odczuciu film jest wyraźnym sprzeciwem wobec pacyfikowania natury, jej podporządkowywania przez człowieka. W centrum wydarzeń jest bowiem mała społeczność, której życie zostaje zakłócone planami budowy glampingu. Z biegiem czasu w warstwie dźwiękowej dało się wychwycić coraz więcej zakłóceń, jak wspomniane wcześniej wystrzały, czy komunikaty dobiegające z megafonów. Natomiast zaginięcie Hany może być bardziej odczytywane jako jej droga powrotna do natury, próba współżycia z nią, czy też zespolenia.

  Wspomniane wcześniej Drive My Car w centrum fabuły mówi o stracie bliskiej osoby. Temat traumy jest kolejnym, który można by uznać za niezwykle ważny dla tego twórcy. Zanim Hamaguchi stworzył Happy Hour był filmowcem dokumentalistą, który wraz z reżyserem Kō Sakai stworzył trylogię poświęconą tragedii w regionie Tōhoku. 11 marca 2011 roku w Japonii doszło do silnego trzęsienia ziemi. Dało ono początek wielkim falom tsunami, które uderzyły we wschodnie wybrzeże Japonii. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Japonii od 140 lat. Fale tsunami doprowadziły do absolutnego zniszczenia wielu miejscowości i awarii w elektrowni jądrowej położonej w Fukushimie. Ta katastrofa stała się kolejną traumą narodową Japończyków. Stworzone przez Hamaguchiego filmy dokumentalne odnoszące się do tej tragedii to: The Sound of Waves (2012), Voices From the Waves (na który składają się dwie części: Voices From the Waves – Kesennuma i Voices From the Waves – Shinchimachi) oraz Storytellers (2013).

  Na koniec warto wspomnieć o filmie The Depths, który również był wyświetlany w Polsce po raz pierwszy. W tym obrazie z 2010 roku widać jeszcze brak pewnej wprawy Hamaguchiego, chociażby przy reżyserowaniu aktorów. To historia koreańskiego fotografa Bae Hwana, który przyjeżdża do Japonii na ślub swojego przyjaciela Gil Su. W wyniku komplikacji ślub kończy się rozstaniem pary młodej. Z kolei Bae Hwan wykorzystuje pozostały czas na realizację zdjęć niejakiego Ryu, który jest tzw. chłopakiem na telefon. Gil Su decyduje się pomóc przyjacielowi, a cała trójka wchodzi ze sobą w niejasną, emocjonalną interakcje. Nadrzędnym tematem filmu jest jednak sztuka, jak pisałem wcześniej jest to niezwykle ważny wątek w twórczości Hamaguchiego. Bae Hwan poprzez obiektyw swojego aparatu próbuje uchwycić coś niezwykłego, co ujrzał w postaci Ryu. Im więcej zdjęć wykonuje, tym lepiej rozumie uczucia jakimi darzy chłopaka. Ten element sztuki jako formy poznania i komunikacji jest uwypuklony także poprzez specyficzny zabieg, będący klamrą kompozycyjną filmu. Zarówno na początku, jak i na końcu obserwujemy kadr jakby z perspektywy włączonego aparatu, którym Bae Hwan wykonuje poszczególne zdjęcia, widzowi jawiące się jako stopklatki.

  Twórczość Ryūsuke Hamaguchiego jeszcze nie została w pełni rozpoznana w Polsce. Pomijając realizowane po Happy Hour obrazy, większość wcześniejszej filmografii tego reżysera pozostaje prawie w ogóle nieznana. W Polsce jest też praktycznie niedostępna. Tym bardziej cieszy zorganizowana przez Kino Pałacowe retrospektywa.
Mateusz Cierechowicz
1 W. Tutaj, Drive My Car, „Kino” 2022, nr 3, s. 74.
SpoilerMaster S04E19: „Drive My Car” (z Łukaszem Mańkowskim) [online], <https://www.youtube.com/watch?v=U1-0F1aVGMY> [Dostęp: 09.05.2024].

Ta strona wykorzystuje cookies tylko do analizy odwiedzin. Nie przechowujemy żadnych danych personalnych. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystywanie cookies, możesz je zablokować w ustawieniach swojej przeglądarki.

OK