Fish Basket and his second album [Recenzja]
KATEGORIA: Muzyka
W morzu polskiej muzyki undergroundowej ryb jest pełno, ale z pewnością nie ma drugiej takiej jak Fish Basket. Jak ta ryba pływa! Zwinnie, energicznie, skacząc między rafami progu i psychodeli. Wychyla jednak na chwilę pysk z wody i zaprasza nas w dobrze jej znane głębiny swoją drugą płytą - ,,Fish Basket and his second album”.
Wizualnie, zespół utrzymuje komiksową estetykę znaną z pierwszego wydania, ,,Fish Basket LP” z 2019 roku. Kolorowe ilustracje autorstwa Bogumiły Pepasińskiej, przywołujące na myśl połączenie bajki i komiksu, są ciekawym kontrastem dla dźwięków, które tworzy trio. Z pewnością wyróżnia to album wśród innych wydań tego typu muzyki, które najczęściej obracają się w abstrakcyjnych, ciut mrocznych lub etnicznych klimatach w kwestii wizualnej, tak przynajmniej zazwyczaj są kojarzone. Polska psychodela nie raz już jednak pokazała, że potrafi przyjmować najróżniejsze barwy. Znakomite wydania w formie CD i płyt winylowych wyprodukowane pod szyldem Interstellar Smoke Records zawierają booklet z ilustracją i krótkim tekstem, będącymi komentarzem od zespołu.
Przede wszystkim jednak liczą się dźwięki. 45 minut w rockowym stawie to dużo, ale hipnotyczne syntezatory z intensywną sekcją rytmiczną nie pozwalają nam przestać płynąć. Najlepsze w tych utworach jest to, że nie dają się zaszufladkować. Do otwierającego płytę ,,HA-HU-HA-NE” wkrada się trochę surf rocka, w innych pozycjach możemy usłyszeć coś z punka czy stoner’u, nie można też rybie zarzucić, że boi się groovu czy metalowych inspiracji. Mocne progresywne motywy pozostające w pamięci, jak w ,,Farewells and Returns”, są dużym atutem tej muzycznej opowieści. Trio doprawdy wydobywa z siebie to, co najlepsze. Album jest instrumentalny, jednak ma bardzo mocną narrację - wprowadzoną nie słowami, a językiem gitary. Bas mocno zaznacza swoją obecność w kompozycjach, razem z perkusją kontrolując tempo i nie pozwalając, by coś wymknęło się spoza ramy tej opowieści. Ramy, która nie jest symbolem ograniczeń, a spójnej całości i przemyślanych połączeń. Obraz, który swą instrumentalną opowieścią Fish Basket tworzy w każdym utworze, nie nudzi się, jest osobną przygodą, której słuchacz staje się częścią.
Takich przygód na płycie zespół oferuje nam siedem. Każda inna, więc niemożliwym jest się nudzić. Fish Basket - dzięki za rejs!
Zofia Kulesza
Wizualnie, zespół utrzymuje komiksową estetykę znaną z pierwszego wydania, ,,Fish Basket LP” z 2019 roku. Kolorowe ilustracje autorstwa Bogumiły Pepasińskiej, przywołujące na myśl połączenie bajki i komiksu, są ciekawym kontrastem dla dźwięków, które tworzy trio. Z pewnością wyróżnia to album wśród innych wydań tego typu muzyki, które najczęściej obracają się w abstrakcyjnych, ciut mrocznych lub etnicznych klimatach w kwestii wizualnej, tak przynajmniej zazwyczaj są kojarzone. Polska psychodela nie raz już jednak pokazała, że potrafi przyjmować najróżniejsze barwy. Znakomite wydania w formie CD i płyt winylowych wyprodukowane pod szyldem Interstellar Smoke Records zawierają booklet z ilustracją i krótkim tekstem, będącymi komentarzem od zespołu.
Przede wszystkim jednak liczą się dźwięki. 45 minut w rockowym stawie to dużo, ale hipnotyczne syntezatory z intensywną sekcją rytmiczną nie pozwalają nam przestać płynąć. Najlepsze w tych utworach jest to, że nie dają się zaszufladkować. Do otwierającego płytę ,,HA-HU-HA-NE” wkrada się trochę surf rocka, w innych pozycjach możemy usłyszeć coś z punka czy stoner’u, nie można też rybie zarzucić, że boi się groovu czy metalowych inspiracji. Mocne progresywne motywy pozostające w pamięci, jak w ,,Farewells and Returns”, są dużym atutem tej muzycznej opowieści. Trio doprawdy wydobywa z siebie to, co najlepsze. Album jest instrumentalny, jednak ma bardzo mocną narrację - wprowadzoną nie słowami, a językiem gitary. Bas mocno zaznacza swoją obecność w kompozycjach, razem z perkusją kontrolując tempo i nie pozwalając, by coś wymknęło się spoza ramy tej opowieści. Ramy, która nie jest symbolem ograniczeń, a spójnej całości i przemyślanych połączeń. Obraz, który swą instrumentalną opowieścią Fish Basket tworzy w każdym utworze, nie nudzi się, jest osobną przygodą, której słuchacz staje się częścią.
Takich przygód na płycie zespół oferuje nam siedem. Każda inna, więc niemożliwym jest się nudzić. Fish Basket - dzięki za rejs!
Zofia Kulesza