Koronawirus nie może być powodem dyskryminacji

KATEGORIA: Studia

Ostatnie miesiące upłynęły pod znakiem nieustających informacji o rozprzestrzenianiu się koronawirusa w Azji. Początek zachorowań odnotowano już w listopadzie, jednak dopiero w grudniu pierwsze informacje przebiły się do międzynarodowego przekazu. Wraz z doniesieniami prasowymi zaczęła pojawiać się dyskryminacja. O obelgach kierowanych w stronę chińskich studentów w Gdańsku napisał Dziennik Bałtycki. W Poznaniu o rasizmie powodowanym koronawirusem poinformował nas dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego.  

Na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu studiuje prawie 300 osób pochodzących z Azji. Zdaniem badacza, w ostatnich miesiącach nie brakowało przykrych zachowań kierowanych w ich stronę: wytykanie palcami, ostentacyjne omijanie na korytarzu i zatykanie nosa to tylko niektóre z przejawów rasizmu. Nie bez znaczenia dla pojawiającej się niechęci jest azjatycki zwyczaj noszenia maseczek chirurgicznych.  

Niektórzy studenci pochodzenia azjatyckiego, kiedy czują się przeziębieni, zakładają je, żeby chronić inne osoby ze swojej grupy przed infekcją. Niewiele więc dotąd miało to wspólnego z epidemią koronawirusa 
- przypomina Dr hab. Piotr Rzymski.  

Zdaniem naukowca uczelnie na całym świecie powinny monitorować oraz przeciwdziałać stygmatyzowaniu studentów pochodzących z Azji. W zdejmowaniu piętna z pewnością nie pomagają kontrowersyjne wypowiedzi Donalda Trumpa, który w bez wahania określa nowy patogen mianem „Chińskiego Wirusa”.  

W liście opublikowanym w prestiżowym tygodniku „Science”, dr hab. Piotr Rzymski proponuje konkretne rozwiązania dla uniwersytetów na całym świecie. W walce z dyskryminacją niezbędne powinno być regularne przeprowadzanie ankiet. Anonimowy kwestionariusz może pomóc w ujawnieniu zachowań rasistowskich. Badacz jest przekonany, że wiele przejawów prześladowania nie jest zgłaszanych bezpośrednio. Władze szkół wyższych powinny również jednoznacznie określić swój sprzeciw wobec dyskryminacji studentów z Azji oraz wyrazić swoje wsparcie.  

Naukowiec przypomina, że dzisiejsza dyskryminacja może w przyszłości przybrać zupełnie inny kierunek. „Nigdy nie możemy być pewni, że w przyszłości nie będziemy obserwować podobne zachowania względem innych grup. Na innych kontynentach mogą to być np. Europejczycy” – przestzrega dr hab. Piotr Rzysmki    



Tekst komentarza opublikowanego w tygodniku „Science” znajdziecie w linku.

fot. naukawpolsqe.pap.pl

Ta strona wykorzystuje cookies tylko do analizy odwiedzin. Nie przechowujemy żadnych danych personalnych. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystywanie cookies, możesz je zablokować w ustawieniach swojej przeglądarki.

OK