Fenomeny Kultury #1 - Granice sztuki w obliczu śmierci
KATEGORIA: Kultura
Wokół postaci Katarzyny Kozyry i jej zeszłorocznej wystawy „Łzy szczęścia” powstało wiele spekulacji, a żaden z przedstawicieli polskiej sztuki krytycznej nie obrósł tak wybujałą kontrowersyjną legendą. Kim zatem jest Kozyra? Uznawana za nonkonformistkę lub też symbol odwagi i nieustannego przesuwania granic sztuki, w popularnej wyobraźni zaś prowokatorka, zwolenniczka przełamywania tematów tabu, ekscentryczka, słowem INNA. Jej twórczość obejmuje rzeźbę, instalacje, multimedia i performance, to odważne, często kontrowersyjne badanie granic ludzkiej egzystencji oraz społecznych kwestii etycznych.
Drugie, nie mniej istotne pytanie dotyczy tego, jak odczytywać dzieło Kozyry. „Piramida zwierząt” – monumentalna, poruszająca rzeźba wystawiona po raz pierwszy w 1993 roku – od samego początku wywoływała skrajne emocje, będąc nie tylko artystycznym, ale i społecznym manifestem. Wystawiana przez lata w różnych kontekstach, po raz ostatni przypomniała o sobie podczas ekspozycji w warszawskiej Zachęcie, która trwała do końca września 2024 roku. Rzeźba przedstawia cztery martwe wypchane zwierzęta – konia, psa, kota i koguta – ustawione jedno na drugim. Wizualna konstrukcja nawiązuje do baśni braci Grimm „Muzykanci z Bremy”, w której zwierzęta uciekają przed śmiercią i szukają nowego życia. Jednak w interpretacji Kozyry ich symboliczna ucieczka nabiera zupełnie innego wymiaru – zamiast triumfu nad losem, mamy tu do czynienia z jego nieuchronnością.
Proces twórczy
Artystka użyła wypchanych ciał zwierząt – koń i kogut były przeznaczone na ubój, pies i kot już wcześniej zmarły – a instalację uzupełniła wideofilmem ukazującym klacz o imieniu Kasia w rzeźni – od momentu uboju po obdzieranie ze skóry. Takie zestawienie wizualne i symboliczne stało się ostrą krytyką ukrytej brutalności człowieka wobec zwierząt, która, zdaniem Kozyry, jest zakamuflowana przez różnorodne filozofie i wyobrażenia, oddalające ludzi od realiów. Artystka wykorzystała taksydermię, preparując martwe ciała zwierząt. Decyzja o wykorzystaniu prawdziwych istot, mimo świadomości kontrowersji, miała na celu zachowanie bezpośredniości przekazu, ilustrując problem śmierci, będącej stałym, lecz często wypieranym elementem codzienności. Dzieło podkreśla również osobisty wymiar twórczości artystki – w czasie jej realizacji zmagała się ona z chorobą nowotworową. Proces tworzenia stał się także refleksją nad własną śmiertelnością i mechanizmami, które społeczeństwo wykorzystuje, by oswoić i jednocześnie oddalić śmierć od własnej świadomości. Kozyra celowo zaznacza paradoks procesu – ostateczny efekt „Piramidy zwierząt” jest estetyczny, „nadaje się do oglądania” i pozbawiony jest makabrycznych szczegółów, które dominowały w trakcie jego realizacji. Tym samym artystka rzuca wyzwanie widzowi: skonfrontowanie się z niewygodną prawdą o procesie tworzenia dzieła i odpowiedzenie na pytanie, czy wartość artystyczna uzasadnia przekroczenie granic etycznych?
Dla jednych prowokacja, dla innych głęboka refleksja
Dzieło zostało ostro skrytykowane przez obrońców praw zwierząt, którzy zarzucali artystce amoralne wykorzystanie martwych zwierząt, argumentując, że sztuka nie powinna wykorzystywać motywu śmierci w taki sposób. Podnoszono również pytanie, czy cel artystyczny usprawiedliwia takie działania i czy sztuka ma prawo prowokować kosztem istot żywych. 11 lipca 2024 roku, w trakcie trwania wystawy „Łzy szczęścia”, obrońcy praw zwierząt zorganizowali akcję protestacyjną w warszawskiej Zachęcie. Pod instalacją złożono kwiaty jako symboliczne upamiętnienie cierpienia zwierząt wykorzystanych do stworzenia rzeźby. Protestujący podkreślali, że ich działanie było sprzeciwem wobec szerszego problemu eksploatacji zwierząt w sztuce i kulturze. Instalacja Kozyry odsłoniła trudny do zaakceptowania paradoks – człowiek codziennie korzysta z produktów związanych z zabijaniem zwierząt, ale sprzeciwia się, gdy śmierć ta zostaje przedstawiona w sposób otwarty i bezpośredni.
Artysta – katalizator społecznych zmian
Po akcji protestacyjnej Kozyra w liście do „Gazety Wyborczej” podkreśliła, że dzieło jest próbą zmierzenia się z trudnym tematem śmierci – zarówno jako zjawiska uniwersalnego, jak i konkretnej straty, w tym śmierci zwierząt, które były elementem instalacji. „Piramida zwierząt” ma za zadanie uświadamiać odbiorców, jak bardzo cywilizacja oddaliła się od brutalnej rzeczywistości, w której śmierć jest nieodłącznym elementem życia. W 2022 roku tygodnik „Polityka” uznał instalację za jedno z dziesięciu najważniejszych dzieł sztuki ostatniego trzydziestolecia, co świadczy o jej trwałym wpływie na historię polskiej i światowej sztuki współczesnej. Choć dzieło budzi kontrowersje, jego znaczenie wykracza daleko poza estetykę i etykę sztuki – jest to manifest zmuszający odbiorcę do zrewidowania własnych postaw wobec życia, śmierci i relacji człowieka z naturą.
Jan Mazurczak
Zdjęcie autorstwa Jana Mazurczaka
Drugie, nie mniej istotne pytanie dotyczy tego, jak odczytywać dzieło Kozyry. „Piramida zwierząt” – monumentalna, poruszająca rzeźba wystawiona po raz pierwszy w 1993 roku – od samego początku wywoływała skrajne emocje, będąc nie tylko artystycznym, ale i społecznym manifestem. Wystawiana przez lata w różnych kontekstach, po raz ostatni przypomniała o sobie podczas ekspozycji w warszawskiej Zachęcie, która trwała do końca września 2024 roku. Rzeźba przedstawia cztery martwe wypchane zwierzęta – konia, psa, kota i koguta – ustawione jedno na drugim. Wizualna konstrukcja nawiązuje do baśni braci Grimm „Muzykanci z Bremy”, w której zwierzęta uciekają przed śmiercią i szukają nowego życia. Jednak w interpretacji Kozyry ich symboliczna ucieczka nabiera zupełnie innego wymiaru – zamiast triumfu nad losem, mamy tu do czynienia z jego nieuchronnością.
Proces twórczy
Artystka użyła wypchanych ciał zwierząt – koń i kogut były przeznaczone na ubój, pies i kot już wcześniej zmarły – a instalację uzupełniła wideofilmem ukazującym klacz o imieniu Kasia w rzeźni – od momentu uboju po obdzieranie ze skóry. Takie zestawienie wizualne i symboliczne stało się ostrą krytyką ukrytej brutalności człowieka wobec zwierząt, która, zdaniem Kozyry, jest zakamuflowana przez różnorodne filozofie i wyobrażenia, oddalające ludzi od realiów. Artystka wykorzystała taksydermię, preparując martwe ciała zwierząt. Decyzja o wykorzystaniu prawdziwych istot, mimo świadomości kontrowersji, miała na celu zachowanie bezpośredniości przekazu, ilustrując problem śmierci, będącej stałym, lecz często wypieranym elementem codzienności. Dzieło podkreśla również osobisty wymiar twórczości artystki – w czasie jej realizacji zmagała się ona z chorobą nowotworową. Proces tworzenia stał się także refleksją nad własną śmiertelnością i mechanizmami, które społeczeństwo wykorzystuje, by oswoić i jednocześnie oddalić śmierć od własnej świadomości. Kozyra celowo zaznacza paradoks procesu – ostateczny efekt „Piramidy zwierząt” jest estetyczny, „nadaje się do oglądania” i pozbawiony jest makabrycznych szczegółów, które dominowały w trakcie jego realizacji. Tym samym artystka rzuca wyzwanie widzowi: skonfrontowanie się z niewygodną prawdą o procesie tworzenia dzieła i odpowiedzenie na pytanie, czy wartość artystyczna uzasadnia przekroczenie granic etycznych?
Dla jednych prowokacja, dla innych głęboka refleksja
Dzieło zostało ostro skrytykowane przez obrońców praw zwierząt, którzy zarzucali artystce amoralne wykorzystanie martwych zwierząt, argumentując, że sztuka nie powinna wykorzystywać motywu śmierci w taki sposób. Podnoszono również pytanie, czy cel artystyczny usprawiedliwia takie działania i czy sztuka ma prawo prowokować kosztem istot żywych. 11 lipca 2024 roku, w trakcie trwania wystawy „Łzy szczęścia”, obrońcy praw zwierząt zorganizowali akcję protestacyjną w warszawskiej Zachęcie. Pod instalacją złożono kwiaty jako symboliczne upamiętnienie cierpienia zwierząt wykorzystanych do stworzenia rzeźby. Protestujący podkreślali, że ich działanie było sprzeciwem wobec szerszego problemu eksploatacji zwierząt w sztuce i kulturze. Instalacja Kozyry odsłoniła trudny do zaakceptowania paradoks – człowiek codziennie korzysta z produktów związanych z zabijaniem zwierząt, ale sprzeciwia się, gdy śmierć ta zostaje przedstawiona w sposób otwarty i bezpośredni.
Artysta – katalizator społecznych zmian
Po akcji protestacyjnej Kozyra w liście do „Gazety Wyborczej” podkreśliła, że dzieło jest próbą zmierzenia się z trudnym tematem śmierci – zarówno jako zjawiska uniwersalnego, jak i konkretnej straty, w tym śmierci zwierząt, które były elementem instalacji. „Piramida zwierząt” ma za zadanie uświadamiać odbiorców, jak bardzo cywilizacja oddaliła się od brutalnej rzeczywistości, w której śmierć jest nieodłącznym elementem życia. W 2022 roku tygodnik „Polityka” uznał instalację za jedno z dziesięciu najważniejszych dzieł sztuki ostatniego trzydziestolecia, co świadczy o jej trwałym wpływie na historię polskiej i światowej sztuki współczesnej. Choć dzieło budzi kontrowersje, jego znaczenie wykracza daleko poza estetykę i etykę sztuki – jest to manifest zmuszający odbiorcę do zrewidowania własnych postaw wobec życia, śmierci i relacji człowieka z naturą.
Jan Mazurczak
Zdjęcie autorstwa Jana Mazurczaka